Opublikowany niedawno patent Facebooka na gogle do rozszerzonej rzeczywistości może sprawić, że jeden z ich największych mankamentów, już wkrótce przejdzie do historii.
Ciężki problem
Problemem, o którym mowa, jest waga tego typu gogli i okularów. Z uwagi na konieczność wyposażenia urządzenia w dość sporo elektroniki, umożliwiającej otrzymanie, analizę i wyświetlenie konkretnej treści, a także baterie konieczne do zasilenia całego układu, na dzień dzisiejszy, o jakimkolwiek komforcie noszenia tego typu sprzętu, przez dłuższy czas, nie ma mowy.
W jaki sposób producenci próbują z tym walczyć? Metody są różne. Jedni upodabniają gogle AR do hełmu, dzięki czemu zyskują sporo miejsca, ale całkowicie zatracają walory estetyczne. Inni powiększają do granic ramki okularów, jednak w dalszym ciągu ciężar opiera się wyłącznie na uszach noszącego, co na dłuższą metę może być skrajnie niewygodne.
Koncepcja Facebooka wydaje się żywcem czerpać z pierwszej z opisanych opcji, jednak typowy hełm postanowiono zastąpić czymś, w czym bez problemu pokażemy się w miejscu publicznym.
Jeśli nie hełm, to co?
Opublikowane w internecie patenty Facebooka prezentują gogle AR zintegrowane z nakryciami głowy, jakich używamy na co dzień. Na szkicach widoczne są, między innymi, podwieszone do daszka kaszkietówki czy ronda kapelusza.
Dzięki takiemu rozwiązaniu uda się równomiernie rozłożyć ciężar elektroniki, miejsca na baterie będzie dostatecznie dużo, a samo noszenie gogli AR będzie nieporównywalnie wygodniejsze niż w przypadku zamkniętego hełmu czy konstrukcji spoczywającej w miejscu, w którym zazwyczaj znajdują się tradycyjne okulary.
Co o tym sądzicie? Moim zdaniem ma to sens.