Formuła E to seria wyścigów bolidów elektrycznych, która z roku na rok zyskuje na popularności. Od sezonu 2014/15 pojawia się coraz więcej marek, które decydują się wystawić swoje bolidy w tych prestiżowych zawodach. Co ściąga kibiców i nowych kierowców?
Wyścigi elektrycznych bolidów w ramach Formuły E stanowią jedną z najciekawszych dyscyplin sportów samochodowych na świecie. Niezależnie czy obserwujemy je ze względu na zawrotne prędkości, nowinki techniczne czy po prostu przez futurystycznie wyglądające bolidy przypominające myśliwce, zawody dostarczają niesamowitych emocji. Teraz to się spotęguje, ponieważ konstrukcje zostały pozbawione… hamulców.
Efektowne pojedynki Formuły E
Obserwatorzy zawodów mówią, że bolidy wyglądają niezwykle efektownie. Jeden z przedstawicieli Porsche podzielił się opinią, w której mówi, że ich tył wygląda prezentuje się ładnie, ale do innych detali trzeba się przyzwyczaić. Jego kolega nadmienił, że są to wyścigi o unikalnej tożsamości, które pokazują widzom, jak będą wyglądać wyścigi przyszłości.
Dzięki unikatowym konstrukcjom bolidy osiągają lepsze osiągi. Są lżejsze, szybsze, a przy tym mają lepsze właściwości jezdne niż konstrukcje stosowane w Formule 1. Były kierowca tej dyscypliny Pascal Wehrlei zwraca uwagę, że zwinność tych pojazdów sprawia, że kierowcy chętnie biorą udział w zawodach. Dzięki takim bolidom mogą wejść na wyżyny tego, co potrafią, pobijając nowe rekordy.
Poligon doświadczalny znanych marek
W zawodach biorą udział marki takie jak DS, Jaguar, Porsche, Maserati czy Nissan. Aktualnie mamy do czynienia z trzecią generacją konstrukcji. Do tej pory każdy „przeskok” zwiastował zwiększenie mocy oraz wydajności konstrukcji. Nowa generacja będzie mogła osiągać ponad 320 km/h, które będą generowane przez ponad 800-konne silniki. Charakterystyka zawodów jednak pokaże czy osiągnięcie takich prędkości będzie rzeczywiście możliwe.
Nowe konstrukcje są również lżejsze o około 60 kilogramów, co zostało osiągnięte dzięki zredukowaniu masy akumulatora i usunięciu tylnych hamulców. Bolidy stanowią swoiste pole doświadczalne dla rozwiązań, które mogłyby zdać egzamin w autach produkcji seryjnej. Właśnie dlatego w nowej serii większy nacisk zostanie położony na zwiększenie regenerowania mocy podczas wyścigów. Szacuje się, że wartość ta wzrośnie o ponad 40%, co będzie niezbędne do wykonania 45-minutowego wyścigu.
Technicy mówią, że takiego przeskoku mocy i jakości do tej pory nie było. Zmiana założeń wyścigu przełoży się na zwiększenie spójności działań na torze, co podniesie atrakcyjność całego widowiska. Dodają również, że usunięcie hamulców tylnych brzmi stosunkowo dramatycznie, jednakże niemal cały czas hamuje się regeneracyjnie lub silnikiem. Z badań wynika, że unowocześniona konstrukcja pozwoli na bezproblemowe oraz bezpieczne ich usunięcie.
Jakie jeszcze rozwiązania zostaną przetestowane w najbliższej przyszłości, które znajdą zastosowanie na zwykłych drogach? Teraz nie wiadomo, jednakże najbliższe zawody Formuły E mogą być niezwykle ciekawe i dużo wnieść nie tylko do motosportu, ale również naszego codziennego życia.