Jeden z podwodnych światłowodów należących do Google był w stanie wykryć wstrząsy.
Google przysłuży się sejsmologom?
Naukowcy wciąż szukają nowych sposobów na wczesne ostrzeganie ludności przed kataklizmami. Badacze ze Stanforda chcą wykorzystać Sztuczną Inteligencję do przewidywania trzęsień ziemi, które są ogromnym zagrożeniem dla północnej Kalifornii czy Japonii.
Teraz okazuje się, że do bardzo podobnych celów być może uda się wykorzystać sieć podwodnych kabli, zapewniających połączenie internetowe na całym świecie. W ubiegłym roku w ramach testów przeprowadzonych przez Google, jeden z ich światłowodów wykrywał trzęsienia ziemi – był w stanie to zrobić dzięki zakłóceniom w przesyłanych przez niego impulsach.
Ze względu na to, że podwodna infrastruktura telekomunikacyjna jest rozbudowana, „dołożenie” jej roli czujników sejsmicznych dałoby naukowcom wiele bezcennych informacji dot. podwodnych trzęsień ziemi z całego świata. Byłby to ogromny krok naprzód w tej dziedzinie, ponieważ w tym momencie zdecydowana większość czujników bada zjawiska na stałym lądzie.
W jaki sposób działa wykrywanie podwodnych trzęsień bądź innych sejsmicznych zjawisk? To bardzo proste – jeśli kabel zostanie przesunięty, zagięty lub wstrząśnięty, spowoduje to zakłócenia w sygnale przesyłanym przez światłowód, co łatwo odnotować na jednym z jego końców. Następnie dane są analizowane przez specjalistów – sejsmologów, a zapewnia im je Google.
O jakiej skali mówimy? Od grudnia 2019 do września 2020 zespół badający zakłócenia na kablu Curie (10,5 tys. kilometrów, poprowadzony od Los Angeles do Valparaiso w Chile) odnotował dwadzieścia sporych wstrząsów. Był w stanie wychwycić również ruchy fal w trakcie sztormów, co może okazać się przydatne np. w obliczu zagrożenia tsunami, które może być powodowane trzęsieniem ziemi.
Nowa funkcja dla kabli światłowodowych może w przyszłości uratować wiele osób – ostrzega szybko (według Google milisekundy od wstrząsu) i niezawodnie. Dodatkowo biorąc pod uwagę fakt, że infrastruktura już istnieje i koszty wdrożenia systemów alarmowych nie będą z tego powodu duże, być może mówimy o prawdziwym przełomie w zakresie alarmowania przed trzęsieniami ziemi i innymi wynikającymi z nich zagrożeniami.