Inteligentne lokalizatory Apple są już dostępne (od 23 kwietnia można składać zamówienia) i, podobnie jak wszystkie urządzenia elektroniczne, doczekały się pierwszych recenzji. Niestety, we wszystkich powtarza się jedna, względnie istotna wada AirTags – podatność na zarysowania.
Jak podaje Gizchina, pomimo wygody i możliwości praktycznego zastosowania, lokalizatory Apple bardzo łatwo zarysować. Nawet przy ostrożnym obchodzeniu się z nimi.
Zgodnie z relacjami blogerów i osób, które testują już AirTags, błyszcząca powierzchnia ze stali nierdzewnej już po pierwszych kilku dniach użytkowania zbiera widoczne skazy. To samo dotyczy powierzchni plastikowej, która znajduje się z drugiej strony urządzenia.
Na ten temat wypowiedział się również Marques Brownlee – twórca działający w sektorze technologicznym, właściciel popularnego na YouTube kanału MKBHD:
„Osobiście, nie przeszkadza mi to w tego typu urządzeniach – nie zamierzam marnować czasu na oglądanie go, a przez większość czasu będę chciał usunąć je z oczu. Jednak ci, którym rysy na AirTags nie są obojętne, powinni o tym wiedzieć.”
Rozwiązanie? „Magia” Apple
Dla osób, które chciałyby zakupić AirTag w przyszłości, bądź już to zrobiły, istnieje rozwiązanie. Apple sprzedaje w swoim sklepie również breloki i opaski, w których możemy zamocować lokalizator, żeby chociażby przypiąć go do plecaka.
Jednak nawet to, nie ochroni lokalizatora w całości, a poza tym również swoje kosztuje. Trzeba przyznać, że konieczność dokupienia breloka, którego ceny wahają się od 59 do nawet 215 złotych to lekkie przegięcie. W końcu sam AirTag kosztuje 159 złotych.
Niezależnie od wybranego rozwiązania, autorzy recenzji zalecają jednak zakup dodatkowej ochrony – obojętnie czy oficjalnej, czy autorstwa firm trzecich.
Oczywiście recenzji AirTaga możecie się u nas spodziewać niebawem 🙂