Asystent Google to obecnie jedna z najważniejszych usług w portfolio tej firmy. To demonstracja siły i możliwości takich technologii, jak Sztuczna Inteligencja, uczenie maszynowe czy rozumienie języka naturalnego. Właśnie temu ostatniemu aspektowi poświęcona została najnowsza aktualizacja Asystenta, którą już teraz otrzymują pierwsi klienci.
Rozumienie języka naturalnego – coś, co dla ludzi, którzy potrafią w naturalny sposób rozszyfrowywać nieuporządkowane komunikaty jest całkowicie pomijalną drobnostką, dla komputerów stanowi nie lada wyzwanie. Nawet najpotężniejsze jednostki, które są w stanie przetwarzać gigantyczne ilości danych w niewiarygodnie krótkim czasie, mają wielkie trudności gdy przychodzi im analizować niejednoznacznie sformułowany komunikat.
Ludzie chcieliby posługiwać się językiem naturalnym również w rozmowach z asystentami głosowymi, zarówno tymi w słuchawkach i smartfonach, jak i w formie inteligentnych głośników czy ekranów, a nawet coraz częściej instalowanych w samochodach. Producentom nie pozostało więc nic innego, jak tylko zintensyfikować prace by sprostać oczekiwaniom, a kolejny krok w tym kierunku właśnie postawiło Google.
Kilka komunikatów na raz? Żaden problem
Jak zapewnia producent z Mountain View, dzięki ostatniej aktualizacji Asystent Google potrafi rozpoznać kilka komunikatów wydanych pod rząd i odpowiednio je usystematyzować. Nowa umiejętność rzekomo działa najlepiej przy zlecaniu aktywacji kilku minutników czy kilku budzików w tym samym komunikacie do Asystenta.
Asystent Google chce, żebyś nauczył wymawiać go nazwiska znajomych
Przy pomocy Asystenta Google możemy, między innymi, nawiązywać kontakty ze znajomymi, do których numery znajdują się w książce telefonicznej. Niestety, niektórzy z nich mają tak złożone nazwiska, że systemy rozumienia tekstu mówionego nie są w stanie przełożyć ich na język pisany. Jak możemy pomóc? Dzięki nowej aktualizacji, istnieje możliwość nauczenia Asystenta wymowy nazwisk tych kontaktów, z których często korzystamy, a które są dla niego zbyt trudne do zrozumienia.
Łatwo zgadnąć, że zwłaszcza w Polsce będzie to szczególnie często wykorzystywana funkcja.
Pytanie jednak w tym, czy w ogóle będzie? Asystent Google w zaktualizowanej wersji trafia bowiem do pierwszych użytkowników w Stanach Zjednoczonych. Czy kiedykolwiek opuści granice państwa za Atlantykiem? Tego, niestety, jeszcze nie wiemy.