Polska od lat inwestuje w autobusy elektryczne, które stanowią bezemisyjną odpowiedź na potrzeby transportu. Jak wynika z ostatnich badań, Polska przebiła się do europejskiej czołówki, jeśli chodzi o udział elektryków w całej flocie.
Miasta i samorządy w ostatnich latach stawiają na bezemisyjny transport. W większości są to autobusy elektryczne, ale zdarzają się również rozwiązania hybrydowe, a nawet testowane były konstrukcje wodorowe. Proekologiczne działania przyniosły rezultaty, jeśli chodzi o europejskie rankingi. Polska znalazła się w czołówce, jeśli mowa o udział procentowy takich pojazdów w całej flocie autobusowej. Czy zbliżamy się do neutralności emisyjnej?
Polska wysoko w rankingu
Odsetek autobusów elektrycznych w ogólnej flocie polskiej wynosi ponad 16 procent. Według raportu Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA), aktualnie średnia wynosi około 10 procent, co pokazuje, że polski wynik jest naprawdę dobry.
Oczywiście wciąż nam daleko do krajów, których procent taborów wynosi ponad 50, którymi są Finlandia i Holandia, jednakże jest to naprawdę dobry rezultat. Przed Polską znalazły się również Dania (około 34 procent), Rumunia (ponad 31 procent), Szwecja (24,6 procent) oraz Belgia i Irlandia (po około 23,5 procent). Nie da jednak się zapomnieć, że udało nam się wyprzedzić Włochów, Greków, Hiszpanów, Portugalczyków oraz największych naszych rywali – Niemców.
Kilka krajów nie przechodzi transformacji
Problem wysokiej emisji spalin dotyka cały świat. Powietrze jest niezwykle zanieczyszczone, a gazy cieplarniane coraz bardziej szkodzą klimatowi. Właśnie dlatego wiele krajów przechodzi aktualnie transformację, jednak – jak wynika z analiz – nie wszystkie. W państwach sąsiadujących z Polską, takich jak Czechy czy Słowacja, odsetek aut elektrycznych we flocie autobusowej wynosi jedynie 0,2 procent.
Wyniki pokazują, że trend rosnący liczby aut elektrycznych jest stały i większość państw stara się przekształcić swój transport na bezemisyjny, jednak nie wszyscy jeszcze wykonują kroki w tym kierunku. Powodów jest wiele – od wzmożonych wydatków w innych sektorach przez inflację, która mocno uderza w wiele państw.
Trzeba również pamiętać, że mniej rozwinięte kraje, poza samymi pojazdami, muszą zainwestować w niezbędną infrastrukturę do ich funkcjonowania. Koszt ładowarek, które dałyby radę szybko ładować i być w takiej liczbie, by obsłużyć flotę, może być przerażający.
Liczba pojazdów rośnie
Jak wynika z analiz, najwięcej autobusów elektrycznych wprowadziła Francja – aż 622 tabory. Dalej byli Niemcy, którzy zarejestrowali 613 nowych pojazdów. Polska miała szansę być na podium, jednak zabrakło kilku pojazdów, przez co trzecie miejsce objęła Dania z 224 samochodami. Później są Belgowie z 222 sztukami i Polska z 219 zarejestrowanymi taborami.
Bezemisyjne państwo to cel wielu krajów, a kluczem do tego jest właśnie transport, który wytwarza znaczną część gazów cieplarnianych. W Polsce do zerowej emisji jeszcze daleka droga jednak każdego roku wykonywany jest kolejny krok, który przybliża tej kraj do tego celu.