Choć trudno w to uwierzyć, z obowiązkiem noszenia maseczki żyjemy już przeszło 16 miesięcy. Przez ten czas nieco przywykliśmy do konieczności zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej, choć nie da się ukryć, nie jest to szczególnie komfortowe. Wybrańcom, w utrzymaniu bezpieczeństwa sanitarnego, pomagają zaawansowane technologicznie maski od LG, z wbudowanymi wentylatorami dla lepszego przepływu powietrza przez filtry. Wkrótce do sprzedaży trafi druga generacja inteligentnej maseczki, rozprawiająca się z niedociągnięciami pierwowzoru.
O pierwszej generacji LG PuriCare Wearable Air Purifier pisaliśmy w tym artykule, dlatego wszystkich zainteresowanych możliwościami maski zapraszam właśnie do niego. Tutaj skupię się na różnicach, jakie producent zdecydował się wprowadzić między kolejnymi generacjami maseczki, by korzystanie z niej było jeszcze bardziej komfortowe, niż w przypadku pierwowzoru.
Mniejszy dyskomfort dla użytkownika
Jak wspomniałem na początku, choć coraz bardziej przyzwyczajamy się do chodzenia w maseczkach, nie da się powiedzieć o nich, że ich noszenie jest komfortowe, a wręcz przeciwnie. Każda, prędzej czy później, zaczyna uwierać i myślimy wyłącznie o jej jak najszybszym zdjęciu. z LG PuriCare Wearable Air Purifier jest dokładnie tak samo. Choć producent przyłożył się do tego, by maska nie uwierała w żadnym miejscu, wielogodzinne noszenie musi powodować uczucie obniżenia komfortu.
By działo się to jak najpóźniej, ciężar maski zredukowano do poziomu 94 gramów, co, zgodnie z zapewnieniami producenta, ma wystarczyć na osiem godzin znośnego korzystania z maski. W sam raz na typowy pobyt na terenie zakładu pracy. Tyle też są w stanie obracać się wbudowane wentylatory, zasilane z baterii o pojemności 1000 mAh. Jej pełne ładowanie zajmuje aż dwie godziny, co nieco ujmuje praktyczności.
LG pamiętało o tych, którzy muszą prowadzić rozmowy
Największym mankamentem pierwszej generacji LG PuriCare nie był jednak jej ciężar, a to, że skutecznie izolowała noszącego od otoczenia również w kwestii emisji dźwięku. Osoba nosząca maskę musiała podnosić głos, by stać się słyszaną przez otoczenie. W przypadku drugiej generacji problem ten wyeliminowano poprzez zastosowanie mikrofonu i głośnika, transmitujących dźwięk z jednej strony maski, na drugą.
Cóż, szkoda jedynie, że nie pomyślano o implementacji modulatora głosu, na przykład takiego, by każdy noszący mógł brzmieć jak Darth Vader. Jestem pewien, że maska z miejsca stałaby się prawdziwym hitem sprzedażowym.
Jako pierwsi zamówienia na LG PuriCare będą mogli składać mieszkańcy Tajlandii. Kiedy i w jakiej cenie? Wiemy, że już w sierpniu, jednak cena wciąż pozostaje niewiadomą.
PS. Co ciekawe, LG nie podaje żadnych informacji dotyczących skuteczności maski. Nie uzyskano również żadnych certyfikatów świadczących o jakości filtracji. Oznacza to, że na obecną chwilę, maseczkę trzeba traktować wyłącznie jako ciekawy gadżet, a w trosce o zdrowie należy nosić produkty zapewniające odpowiedni, udowodniony poziom filtracji.