Pandemia koronawirusa nie zwalnia – wręcz przeciwnie, właśnie zmagamy się z piątą falą. Testy wykrywające obecność wirusa są nieodzownym jej elementem, nic więc dziwnego, że świat próbuje je udoskonalić. Aktualnie trwają innowacyjne badania, które dają obietnicę dokładnych testów na COVID-19 oraz grypę za pomocą chemii i smartfona. To byłby ogromny przełom, jeśli dałoby to możliwość uniknięcia stania w długich kolejkach do testu lub wykonywania go prywatnie, co wiąże się z ogromnymi kosztami.
Aplikacja na telefon i zestaw laboratoryjny przekształcą smartfon w test na COVID-19?
Szybki i bezproblemowy dostęp do testów na COVID-19 to aktualny problem dotyczący w zasadzie całego świata lub sporej jego większości. Wysokie zapotrzebowanie, a przy tym wysoki wskaźnik infekcji, spowodowały długie kolejki do punktów pobrań i laboratoriów, a to przełożyło się na opóźnione wyniki testów PCR. Szybkie testy antygenowe to świetna alternatywa, jednak nie każdy może pozwolić sobie na taki wydatek, tym bardziej, że często zachodzi potrzeba wykonywania kilku testów w krótkim czasie lub też kupowania ich w większej ilości, jeśli testujemy wszystkich domowników.
Taki test nie należy także do przyjemnych. „Patyk”, wkładany do dziurki w nosie, potrafi być dość niekomfortowy. A co by było, gdyby istniał test na COVID-19, który mógłbyś wykonać w domu, używając tylko próbki śliny, smartfona i niedrogiego zestawu diagnostycznego? Miałby podobną szybkość do szybkiego testu antygenowego, ale też podobną dokładność do testu PCR. No i nie trzeba byłoby „grzebać” w nosie.
Takie rozwiązanie zostało zaprezentowane w artykule czasopisma JAMA Network Open. Zespół naukowców z USA opisuje działanie nowego systemu do testowania infekcji wirusami SARS-CoV-2 oraz grypy. Technika ta nazywa się smaRT-LAMP (wzmacnianie izotermiczne za pośrednictwem pętli w czasie rzeczywistym oparte na smartfonie).
Jak działa smaRT-LAMP?
Amplifikacja izotermiczna za pośrednictwem pętli (LAMP) to technika, która – podobnie jak PCR – wykorzystuje startery i polimerazę do amplifikacji (tworzenia kopii) DNA. Jeśli w próbce obecne jest DNA wirusa, LAMP je wykryje. Jednak w przeciwieństwie do PCR, LAMP jest izotermiczna – co oznacza, że działa w stałej temperaturze. O ile przy wykonywaniu tych pierwszych potrzebujesz specjalistycznego – i drogiego – sprzętu do cykli termicznych, tak smaRT-LAMP potrzebuje tylko gorącej płyty, aby utrzymać stałą temperaturę.
System smart-LAMP wykorzystuje kamerę smartfona i aplikację do wykrywania czy docelowy wirus jest obecny w próbce śliny. Barwnik fluorescencyjny w reakcji wiąże się z amplifikowanym DNA i jest stymulowany przez światło LED, a fluorescencja jest rejestrowana przez aparat smartfona. System może pokazać nam wynik już w ciągu 25 minut. Szybkie testy antygenowe pokazują go w 15 minut.
W przeprowadzonych doświadczeniach przebadano około 50 osób – 20 z nich uzyskało wynik dodatni, 30 natomiast ujemny. Wszystkie badane osoby miały objawy grypopodobne. Rezultat pokrywał się z testami PCR.
Ile będzie kosztował zestaw do testowania smaRT-LAMP?
Okazuje się, że całość jest naprawdę przystępna cenowo. Według zapowiedzi, test przesiewowy to wydatek rzędu ok. 40 złotych, natomiast cały zestaw kosztował będzie ok. 400 złotych. Oczywiście nie wliczając w to ceny smartfona, jednak zapewne tę część każdy, albo prawie każdy, ma już w swoim domu.
Aplikacja będzie darmowa i będzie ją można pobrać ze sklepu Google Play