Każdy zabieg czy też operacja nie mogłaby odbywać się bez udziału anestezjologów. Do obowiązków tych lekarzy należy przede wszystkim znieczulanie pacjentów poddawanych leczeniu operacyjnemu. W tym celu używają odpowiednich dawek leków, które mają działanie usypiające i znieczulające. Oczywiście wszystko musi być dopasowane do konkretnych parametrów życiowych chorego. Sztuczna inteligencja ma stale monitorować stan operowanego i proporcjonalnie optymalizować podawany środek, zapewniając niezbędną pomoc lekarzowi.
Sztuczna inteligencja może wspomóc anestezjologów podczas operacji
Według przewidywań specjalistów w dziedzinie rozwoju nowych technologii, już niedługo na salach operacyjnych zobaczymy wsparcie w postaci zaawansowanych systemów sztucznej inteligencji. Podczas jednego z wydań programów naukowych zaprezentowano nawet algorytm uczenia maszynowego, którego zadaniem było ciągła automatyzacja dawkowania propofolu, czyli leku usypiającego, działającego szybko i stosunkowo krótkotrwale.
Zastosowana aplikacja głębokiego uczenia stale nadzorowałaby stan operowanego pacjenta, jednocześnie dobierając taką dawkę leku, by ten był ciągle w stanie nieświadomości i nie doszło do wybudzenia się podczas wykonywania zabiegu. AI działa zdecydowanie lepiej niż tradycyjne systemy monitorowania, gdyż jest nieomylna, a swoje dane zbiera w oparciu o fizjologię konkretnej osoby. Dowiedziono także, że sztuczna inteligencja miała wyniki porównywalne do prawdziwych anestezjologów. Sprawdzone to zostało podczas dziewięciu prawdziwych operacji.
W ten sposób lekarz zostaje odciążony i może wykonywać inne swoje obowiązki, natomiast pacjent pozostaje pod bezpiecznym nadzorem ze strony inteligentnej maszyny, która nigdy nie przekroczy zalecanych dawek leków.
Jak sztuczna inteligencja wypada w testach?
Zanim AI pojawi się na salach, oczywiście należy przeprowadzić sporą liczbę testów. I tak też zrobiono. Podczas większości z nich wybory dawkowania algorytmu ściśle pokrywały się z tymi zaproponowanymi przez lekarzy anestezjologów. Każda dawka prowadziła do utraty przytomności lub też podtrzymania tego stanu. Warto tu podkreślić, że robot był w stanie dostosować dawkowanie nawet co pięć sekund, podczas gdy człowiek zwykle potrzebuje na to 20-30 minut, gdyż wykonuje również inne zadania na sali operacyjnej.
Oprogramowanie nie jest jedynie w stanie przewidzieć momentu zakończenia się operacji, jednak od tego jest anestezjolog, który może je wyłączyć, gdy będzie już taka potrzeba. Jednak zanim AI pojawi się u boku lekarzy, naukowcy muszą być pewni tego, że dane na temat procesu wchodzenia w stan nieświadomości są odpowiednie tym rzeczywistym. W tym celu należy udoskonalić odbiór sygnałów wysyłanych z fal mózgowych do maszyny.