Wygląda na to, że moda na udostępnianie szybkich połączeń internetowych przy pomocy sieci satelit zatacza coraz szersze kręgi. Obok kilku firm zajmujących się świadczeniem tego typu usługi, spośród których najsłynniejszą jest należąca do Elona Muska SpaceX, wejściem na rynek zainteresowana jest…Unia Europejska.
Choć mijają kolejne lata, białe plamy na mapie dostępności internetu szerokopasmowego w Europie wydają się nie zmniejszać. Dzieje się tak dlatego, że w wielu miejscach operatorzy dotarli do momentu, w którym budowa infrastruktury nie jest uzasadniona ekonomicznie, bądź wręcz niemożliwa, między innymi, z uwagi na uwarunkowania terenowe.
Rozwiązaniem problemu może być konstelacja satelit umieszczonych na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO). W ten sposób działa, między innymi, Starlink. Unia Europejska pracuje z kolei nad lokalną alternatywą, skupioną przede wszystkim na potrzebach mieszkańców starego kontynentu.
UE powołuje konsorcjum. Cel: internet z kosmosu!
W skład konsorcjum, które w przyszłości będzie odpowiadało za budowę satelit i udostępnienie połączenia internetowego weszli tak duzi gracze, jak Airbus, Arianespace, Eutelsat, Hispasat, OHB, Orange, SES, Telespazio i Thales Alenia Space. Początkowa wartość kontraktu z UE wynosi 7,8 miliona euro.
Dostępność i bezpieczeństwo to priorytety
Priorytety powstania nowej usługi zakreślił Dominic Hayes z Komisji Europejskiej ds. Przemysłu i Przestrzeni Kosmicznej. Wskazał on na konieczność udostępnienia łącza szerokopasmowego w miejscach, w których rozwiązania naziemne są nieopłacalne bądź niemożliwe do zrealizowania. Podkreślił równocześnie, że koniecznym jest, by państwa członkowskie Unii Europejskiej mogły korzystać z bezpiecznej sieci, dedykowanej takim instytucjom jak wojsko, policja czy administracja rządowa.
Obecnie wiele wskazuje na to, że łączność satelitarna, w przeciągu najbliższych kilku lat, stanie się kluczowa dla wielu sektorów, w tym bezpieczeństwa państwowego.