Chiny są obecnie światowym liderem w implementacji technologii 5G, ale wygląda na to, że kraj nie chce się na tym zatrzymać. Coraz częściej Chińczycy wspominają o 6G, a także podejmują kolejne kroki, aby testować nowe sieci bezprzewodowe. Wszystko to w czasie, kiedy 5G, w innych regionach świata, dopiero raczkuje.
Według raportu NYPost, satelita Star Era-12, który ma testować sieci bezprzewodowe 6G posiada tak wysokie pasmo częstotliwości, że trzeba było wystrzelić go w kosmos, aby uniknąć zakłóceń sygnału z poziomu samej atmosfery. Oznacza to więc, że 6G będzie pierwotnie kilkukrotnie bardziej podatne na zakłócenia względem 5G, które w tej materii również radzi sobie średnio. Szacuje się, że pasma do 6G będą mieścić się w zakresie od 100 do 500 GHz, czyli około 100 razy większym niż w przypadku 5G.
6G – czas start
Konsekwencje wykorzystania sieci 6G pozostają bardzo zróżnicowane. Korzyści będą oczywiście przydatne w wielu dziedzinach. Zaczynając od telemedycyny aż po bezpieczeństwo narodowe. Co więcej, nowe sieci 6G miałyby umożliwić wprowadzenie nowszych technologii oraz usług zdolnych do skorzystania z ich pełnego potencjału. To oczywiście przyniesie miliardy wpływów do gospodarki państwa, które zdecyduje się je wdrożyć.
Z perspektywy sieci 6G, pobranie filmu w wysokiej rozdzielczości zajmie około 8 sekund. 1500 zdjęć w ogromnej rozdzielczości będzie można pobrać na dysk w mniej niż minutę. Chirurdzy będą więc w stanie także operować pacjentów na odległość – i to bez żadnych przeszkód.
Świat zostanie podzielony?
Wiodąca pozycja Chin w sieciach bezprzewodowych nowej generacji może przyczynić się w przyszłości do swoistego, technologicznego podziału świata. Kiedy sieci 3G były jeszcze „nowe”, Stany Zjednoczone przyjęły inny standard, co spowodowało, iż urządzenia z USA nie działały za granicą.
Europa oraz USA mają więc wybór: rozwijać własne standardy, czy przyłączyć się do Chińczykow. Na decyzję mają jeszcze chwilę.
