Coraz więcej z nas stara się być fit – z lepszym lub gorszym skutkiem. Jesteśmy zabiegani, trudno jest nas wygonić z pracy i sprzed ekranów naszych komputerów. Nic zatem dziwnego, że ćwiczenia w domu są tak popularne. Coraz więcej firm zauważa ten trend, efektem czego jest rosnąca liczba dostępnych “domowych siłowni”. Jedną z ciekawszych z nich jest Tempo.
Tempo wyglądem przypomina jak stojące lustro, dzięki czemu jest w stanie dobrze wkomponować się w wystrój każdego nowoczesnego mieszkania. Z punktu widzenia przechowywania rzeczy, świetnym rozwiązaniem jest możliwość schowania hantli w dolnej części urządzenia (a może po prostu mebla…?). Ale nie to jest w nim najważniejsze.
Urządzenie Tempo zostało wyposażone w ekran o przekątnej 42 cali i zestaw kamer wraz z czujnikami ruchu 3D, których zadaniem jest śledzenie naszych ruchów i informowanie czy poprawnie wykonujemy ćwiczenia – jeśli nie, wbudowany system informuje o wykrytych błędach. Brzmi genialnie, ale pamiętajcie, że dokładność takich systemów może być co najmniej wątpliwa i nic nie zastąpi żywej osoby (o trenerze personalnym nie wspominając).
Dzięki zintegrowanej sztucznej inteligencji i analizie modelu 3D naszego ciała, Tempo jest w stanie liczyć powtórzenia, czas trwania poszczególnych rund oraz rekomendować dobór wagi hantli.
Oczywiście poza zaawansowanymi funkcjami oferuje też podstawowe – na pionowym ekranie wyświetlane są informacje o spalonych kaloriach podczas trwającego treningu czy pulsie. Do tego oczywiście wyświetla wirtualnego asystenta, z którym krok po kroku przechodzimy przez kolejne ćwiczenia ze sztangą i hantlami.
Domowa siłownia od Tempo będzie dostępna w sprzedaży tego lata. Obawiam się jednak, że jej dostępność będzie mocno ograniczona – zapewne do terytorium Stanów Zjednoczonych.
Cena? 55 dolarów przez 36 miesięcy (co daje 1980 dolarów).