Kreatywność ludzi z całego świata nie zna granic, jednak pomysł pewnego Amerykanina, by zamontować antenę Starlink na samochodzie, z całą pewnością nie jest godny naśladowania.
Zgodnie z oficjalnym stanowiskiem SpaceX, biorąc pod uwagę obecne możliwości systemu Starlink, usługa nie jest przeznaczona do korzystania w ruchu. Owszem, trwają prace nad udostępnieniem internetu satelitarnego, między innymi, podróżującym samolotami, jednak dostosowanie urządzeń odbiorczych do takiego zastosowania jeszcze chwilę potrwa.
Zalecenia dotyczące korzystania ze Starlink w sposób stacjonarny nie powstrzymały pewnego Amerykanina przed wykonaniem bardzo ciekawej instalacji na własnym samochodzie. Niestety, jego kreatywność napotkała zdecydowanych przeciwników, w tym policję.
Jazda z anteną satelitarną na masce – to w ogóle możliwe?
Choć trudno w to uwierzyć, wspomniany wyżej mieszkaniec stanu Kalifornia postanowił zamontować antenę do odbioru internetu Starlink na własnym samochodzie. Co ciekawe, na miejsce montażu nie wybrał ani dachu, ani bagażnika pojazdu. Antena umieszczona została centralnie na masce pojazdu.
Zdziwiony policjant, który zatrzymał pomysłowego kierowcę do kontroli drogowej, co naturalne, nie wyraził zgody na kontynuowanie podróży pojazdem w tym stanie. Zaciekawiony zapytał kierowcy, czy zamontowany na masce talerz anteny satelitarnej nie ogranicza mu pola widzenia. Kierowca odpowiedział, że owszem, przeszkadza, ale… tylko podczas skręcania w prawo.
Jazda tak zmodyfikowanym samochodem to poważne zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego, nie tylko z uwagi na ograniczone pole widzenia kierowcy. Gdyby antena odpadła podczas jazdy, mogłaby, dla przykładu, uderzyć w inny pojazd poruszający się tą samą drogą, a nawet w przechodzącego obok pieszego.
Cóż, należy bezwzględnie pamiętać o tym, że bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego jest stokroć cenniejsze niż możliwość korzystania z szybkiego internetu i to podczas jazdy samochodem.