Halo to kolejny z wielu istniejących już startupów, które chcą trochę namieszać w sektorze motoryzacji. Czym się wyróżnia? Ma zamiar zrobić użytek z sieci 5G i zaoferować zdalnie sterowane samochody na żądanie. Startup na początku ma działać jedynie w Las Vegas, a aktualnie są prowadzone testy w terenie. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, użytkownicy będą mogli korzystać z Halo pod koniec tego roku.
Moim zdaniem największą siłą startupu jest prosty, przynajmniej w teorii, pomysł. Całość ma polegać na tym, że klient zamawia w aplikacji samochód oraz wybiera miejsce, z którego chce go odebrać. Samochód wyrusza z bazy i przy pomocy kierowcy, który kontroluje go zdalnie poprzez sieć 5G dociera na wcześniej ustalone miejsce. Klient go odbiera, przemieszcza się do swojego miejsca docelowego w pojeździe i parkuje go. W tym momencie samochód może zamówić sobie inna osoba, a kierowca dostarczy go jej w identyczny sposób.
Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że wszystko gra. A jakie problemy mogą się pojawić we wdrażaniu projektu Halo? Po pierwsze, sieć 5G, nawet w USA, nie jest jeszcze powszechnie dostępna, dlatego samochód może czasem znaleźć się w strefie gorszego zasięgu. Jednak na to inżynierzy mają już rozwiązanie. Pojazdy Halo mają mieć możliwość korzystania również z 4G, które jest znacznie bardziej upowszechnione. Ponadto, początkowo jedynie „zurbanizowana część Las Vegas Valley” ma być obsługiwana.
Po drugie, w samochodach ma nie być „kierowcy bezpieczeństwa”, który w razie zagrożenia mógłby zatrzymać pojazd. Proponowanym rozwiązaniem jest system „Advanced Safe Stop”. Jak podaje The Verge, ma to być mechanizm, który automatycznie, niezależnie od połączenia zatrzyma pojazd w sytuacji, gdy wykryte zostanie jakiekolwiek zagrożenie.
Po trzecie, na rynku działają już alternatywy, które pozwalają na autonomiczną jazdę w większym stopniu niż Halo. Czy jest tu miejsce dla kolejnego gracza? Według założycieli – jak najbardziej. W przyszłości Halo planuje wprowadzenie w pełni autonomicznych pojazdów a opisywany etap można nazwać przejściowym. Co ciekawe, aktualnie „samochody mają się uczyć od kierowców”, co mogłoby sugerować zastosowanie AI bądź uczenia maszynowego na kolejnym etapie rozwoju.
Bez 5G Halo mogłoby nigdy nie powstać
Cichym bohaterem tego tekstu jest oczywiście 5G. Jedną z rzeczy, które ma umożliwić powszechność tej sieci jest właśnie jazda autonomiczna. Chociaż jeszcze minie trochę czasu zanim będziemy mogli w pełni polegać na 5G, to startupy w stylu Halo przybliżają nas do tego celu. W tym przypadku, pojazdy mają wykorzystywać 5G dostarczane przez T-Mobile.