Energia to coraz częściej towar deficytowy. Paliwa kopalne są już na wyczerpaniu i szuka się nowych możliwości. Podąża się w kierunku tzw. zielonej energii, ale trzeba pamiętać, że nawet Słońce kiedyś się wypali.
Odległa perspektywa?
Na szczęście Słońce ma przestać być źródłem energii dla całego świata za jakieś 2 mld lat, więc nie będzie nam dane tego doświadczyć. Niemniej już dziś bardzo często brakuje nam energii. Bywa, że w pocie czoła szukamy gniazdka, bo bateria w smartfonie czy laptopie jest już na wyczerpaniu. Ot, zwykłe problemy dnia codziennego. Co bardziej przewidujący noszą ze sobą powerbanki.
Zdaje się, że prozaiczne problemy mogą niebawem stanowić bardzo poważny problem. Jak zasilić coraz większą ilość urządzeń wokół nas? O tym, że będzie ich niebawem mnóstwo wspominał niedawno Tomek. Nawet mimo tego, że rzeczy podłączone stale do Internetu są projektowane tak, by gdzieś w specyfikacji zapisać „mały pobór mocy”, cała infrastruktura Internetu Rzeczy może być wyzwaniem pod względem pochłaniania energii. Może się okazać, że mała bateryjka będzie niewystarczająco efektywna.
Dlatego naukowcy i przedsiębiorcy szukają rozwiązań, tworząc np. nowe technologie przechowywania energii. O super wydajnych bateriach być może usłyszymy już w tym roku… chociaż najpierw muszą się wyczerpać zapasy ogniw litowo-jonowych na magazynach największych graczy na rynku.
Nie szczędź energii a znajdziesz rozwiązanie
Na arcyciekawy pomysł wpadli naukowcy z Penn State University. Podeszli oni do problemu w nieco odmienny sposób, chociaż zastosowali znane już mechanizmy. Otóż, ich wynalazek jest w stanie pozyskiwać energię z pola magnetycznego i przekształcać ją w energię elektryczną. Liczby, które przytaczają naukowcy przyprawiają o zawrót głowy, bowiem ich urządzenie ma aż o 400% wyższą moc wyjściową od porównywalnych najnowszych obecnie stosowanych technologii.
Shashank Priya, profesor z Penn State University, powiedział:
Ta energia jest wszechobecna. Mamy ją w naszych domach, biurach, miejscach pracy i w samochodach. Jest wszędzie i mamy możliwość zebrania tego hałasu w tle [energii z pola magnetycznego] i przekształcenia go w użyteczną energię elektryczną.
Urządzenie naukowców jest grubości kartki papieru i w zależności od jego pozostałych wymiarów i miejsca gdzie się je umieści odzyskuje różną ilość energii, np. 8 cali umieszczone w miejscu gdzie wytwarzane jest silne pole magnetyczne (chociażby odpowiednie części grzejnika elektrycznego) jest w stanie odzyskać energię gotową zasilić cyfrowy budzik.
Energia jest w modzie
Sukces naukowców tkwi w odpowiednim zastosowaniu materiałów. I wcale nie chodzi o modę, ale o dwie warstwy współpracujących ze sobą materiałów połączonych kompozytowo. Jeden materiał jest magnetostrykcyjny i odpowiada za przekształcanie pola magnetycznego w naprężenie, a drugi materiał jest piezoelektryczny i przekształca naprężenie w prąd elektryczny.
Wspomniany wyżej profesor podsumował wynalazek w bardzo prosty sposób:
Piękno tych badań polega na tym, że wykorzystuje się znane materiały, ale projektuje się z nich taką architekturę, która pozwala na maksymalizację konwersji pola magnetycznego na elektryczność.
Jakże to proste, prawda? Liczę, że ten i wiele podobnych wynalazków niebawem zawitają pod nasze strzechy i będą zasilały wszystkie mniej i bardziej użyteczne gadżety w naszych domach i pozwolą obniżyć rachunki za prąd 😉