Naukowcy użyli sztucznej inteligencji do znalezienia (jak się okazało) aż 250 nieznanych gwiazd w Drodze Mlecznej. Astrofizycy z kalifornijskiego uniwersytetu Caltech uznali je za narodzone w innej galaktyce.
Szansa jedna na milion
Większość badaczy kosmosu nigdy nie dokonuje takiego odkrycia, jak to. Jednakże, to 30-letnia Lina Necib miała szansę nazwać nowo znalezioną kolekcję gwiazd. Wybrana nazwa zbioru – Nyx, odnosi się do angielskiej nazwy greckiej bogini nocy i ciemności Nyks.
Doktor kalifornijskiego uniwersytetu uważa, że są to pozostałości pewnej galaktyki karłowatej, która wiele, wiele wiosen temu zderzyła się z naszą.
AI nie z tej Ziemi
W celu przetrenowania tego modelu sztucznej inteligencji, Lina Necib i jej zespół stworzyli i przeanalizowali galaktykę wygenerowaną w programie FIRE (Feedback in Realistic Environments). Następnie, zaznaczyli, które gwiazdy narodziły się w tym skupisku, a które znalazły się w nim po zderzeniu z inną galaktyką.
W tym momencie pałeczkę przejęła sztuczna inteligencja, która, analizując różne parametry i właściwości tych ciał niebieskich, nauczyła się odróżniać je od siebie w nowych symulacjach kosmosu.
Dane, które ostatecznie zostały wprowadzone do modelu, zostały zebrane przez sondę kosmiczną Gaia, której misja rozpoczęła się w roku 2013. Od tamtego czasu zdążyła ona zdobyć informacje o położeniu miliarda gwiazd, z których amerykańscy naukowcy stworzyli trójwymiarową mapę Drogi Mlecznej.
„Znajdź obce gwiazdy”
Tak Lina Necib odpowiada na pytanie o polecenie wydane stworzonemu modelowi AI. Na początku, jej zespół chciał zobaczyć, czy zauważy on specyficzną grupę gwiazd, nazwaną Gaia Sausage, czyli pozostałości zderzonej z Drogą Mleczną miliardy lat temu galaktyki karłowatej. Przez moc tego zderzenia gwiazdy ułożyły się w charakterystyczny, podłużny kształt.
Model AI zadziałał prawie idealnie, ponieważ wykrył 250 dodatkowych gwiazd, których nie powinien. Przynajmniej… tak myślała kalifornijska doktor. Nie wspomniała więc o tym swoim współpracownikom przez trzy tygodnie.
Wtedy zrozumiała, że to nie był żaden błąd. Wręcz przeciwnie -właśnie odkryła nieznaną grupę ciał niebieskich i… przyszedł czas ją nazwać. Jak sama powiedziała, jest to najbardziej ekscytująca chwila w astrofizyce.
Teraz, Lina Nedib ma zamiar zbadać, skąd pochodzą te gwiazdy i kiedy nasza galaktyka zderzyła się z tą, z której one pochodzą. Życzymy jej więc owocnych badań.