Możliwość korzystania z konta gościa w inteligentnych głośnikach i ekranach od Google okazuje się być znacznie bardziej przydatna, niż mogło się to wydawać na początku. Oprócz dbałości o prywatność i możliwości udostępnienia urządzeń w hotelach, tryb gościa sprawi, że Asystent będzie tak osobisty jak nigdy dotąd.
Związek użytkownika z Asystentem – to skomplikowane
Asystent Google, z każdym dniem korzystania z jego możliwości, staje się coraz lepszy. Wszystko dlatego, że stojąca za nim Sztuczna Inteligencja trenuje się na żywym organizmie użytkownika – dostosowując wyniki wyszukiwania i rekomendacje do tego, czego dany użytkownik mógłby w danym momencie potrzebować. Asystent, z biegiem czasu, jest w stanie nauczyć się schematów, zainteresowań czy przyzwyczajeń danej osoby i działać dokładnie tak, jak ona by tego chciała.
Problem zaczyna się wtedy, gdy z jego możliwości zaczynają korzystać również inne osoby, na przykład odwiedzający znajomi. Chcąc przetestować możliwości Asystenta, zasypują go komendami typowymi dla siebie, które w dalszym ciągu trenują AI. W rzeczywistości przekłada się to na mniej dokładne dopasowanie Asystenta do potrzeb użytkownika. Tryb gościa wydaje się być na to świetnym remedium.
Lepszy niż czyszczenie historii
Owszem, już teraz urządzenia obsługiwane Asystentem posiadają możliwość wyczyszczenia historii użytkowania, na przykład z danego dnia, kiedy urządzenie służyło do zabawy. Sęk w tym, że część komend, również tego dnia, zostało wydanych przez samego użytkownika. Decydując się na wyczyszczenie całej historii, zniknęła by również ta wygenerowana przez właściwą osobę. Tryb gościa okazuje się być rozwiązaniem zdecydowanie bardziej dopasowanym do wymogów sytuacji, zwłaszcza, że włącza się i wyłącza go bardzo prosto – jedną komendą głosową.
Nigdy więcej złych podpowiedzi
Korzystanie z trybu gościa, w sytuacji, gdy Asystenta używa inna osoba, niż docelowy użytkownik sprawi, że Asystent nie będzie generował sugestii w oparciu o zapytania kogoś innego, nie podpowie nielubianej muzyki czy wreszcie, nie zapisze w historii wyszukiwania fraz, których dana osoba nigdy nie chciałaby tam mieć.
Tryb gościa w głośnikach Google okazuje się być znacznie bardziej potrzebny, niż przypuszczaliśmy.