Google powraca do kontrowersyjnego pomysłu, za który na firmę w 2019 roku spadła lawina krytyki. Od teraz ponownie inni ludzie będą mogli słuchać Twoich nagrań rozmów z Asystentem Google. Jest jednak jedno „ale”.
W 2019 roku okazało się, że Asystent Google zintegrowany z głośnikami Google Home przesyłał dane wykorzystywane przez innych ludzi do słuchania i oceniania poszczególnych rozmów. Wszystko oczywiście celem ulepszenia niektórych mechanizmów oraz algorytmów sztucznej inteligencji. Kiedy sprawa wyszła na jaw, Google przyznało się do błędu i postanowiło zmienić nieco zasady działania samego programu. Teraz amerykańska firma powraca do „ludzkiej” oceny nagrań rozmów z Asystentem, jednak każda z niezainteresowanych osób będzie mogła łatwo wypisać się z całego przedsięwzięcia.
Asystent Google rozmawia i podsłuchuje
W ubiegłym tygodniu Google rozesłało e-maila do każdej osoby, która kiedykolwiek wchodziła w interakcję z aplikacjami, usługami lub urządzeniami amerykańskiej firmy za pomocą głosu – w tym także do użytkowników Google Home. Celem było poinformowanie użytkowników, że ich nagrania głosowe nie są już zapisywane. Wiadomość e-mail zawierała także link, który pozwala na wyrażenie zgody na przetwarzanie danych powiązanych z głosem, tym samym pozwalającym innym osobom na ich „podsłuchiwanie” i ocenianie.
Zasadniczo, Google powraca do tego, że niektórzy pracownicy będą przeglądać zapisane nagrania głosowe zachowane tam, gdzie działa Asystent Google. Każda osoba, która zdecyduje się dołączyć do wysyłania danych, będzie mogła zostać oceniona. Na szczęście ustawienia można w każdej chwili zmienić w ustawieniach prywatności Google.
Użytkownicy nie mają z tego za wiele
Google zapewnia, że Asystent Google i zbierane dane głosowe podczas oceniania nie będą powiązane z żadnym kontem. Od każdego użytkownika, amerykańska firma będzie usuwała potrzebne dane i przesyłała je do weryfikacji i niezależnej oceny.
Poza świadomością, że dzięki wspomnianej czynności użytkownik ulepsza usługi Google oraz Asystenta Google, amerykańska firma nie oferuje w zasadzie nic. Jest więc wątpliwe, aby tego typu satysfakcja była odpowiednią nagrodą dla wielu osób w zamian za ich prywatne dane.