Przenośna stacja zasilania – z jednej strony idealnie podchodzi pod Smart Home, z drugiej – ma taką masę zastosowań, że właściwie nadaje się do opisywania na łamach portali budowlanych, karawaningowych czy fotograficznych. EcoFlow Delta 1300, bo o nim mowa, to przyjaciel każdego, kto wręcz musi mieć pod ręką solidny zapas prądu w wersji mobilnej czy też, jak kto woli, przenośnej.
Zanim na świecie zaczął szaleć Covid, jednymi z najbardziej popularnych gadżetów elektronicznych były powerbanki. W czasach wszechobecnego home office te małe i poręczne banki energii nieco odeszły w cień, ustępując miejsca standardowym gniazdkom elektrycznym. Te jednak na nic się zdadzą, gdy jest awaria prądu, a akurat musimy skończyć ważny projekt w Autocadzie czy Adobe Premiere na naszej stacjonarce… No właśnie, tu pojawia się problem. Na szczęście można go całkiem szybko rozwiązać, korzystając chociażby z testowanego dziś EcoFlow Delta 1300.
EcoFlow Delta to mobilna stacja zasilania o pojemności 1260 mAh 50.4 V (czyli 340 000 3,7 V), wewnątrz której znajduje się 140 ogniw litowo-jonowych (18650 Li-Ion). Jej moc wyjściowa to 1800 W (szczytowa 3300 W), z kolei wejściowa – 1200 W.
Jak informuje producent, za skuteczną pracę poszczególnych komórek wewnątrz stacji i ich kondycję / trwałość odpowiada algorytm sztucznej inteligencji. Z kolei żywotność akumulatora określana jest na “do 800 cykli ładowania (do poziomu 60%)”. Oznacza to, że ładując stację raz dziennie przez dwa lata i nieco ponad dwa miesiące, żywotność akumulatorów spadnie do 60%.
EcoFlow Delta – podstawowe informacje
EcoFlow Delta to solidna skrzynka o wymiarach 40 x 21 x 27 cm, której waga to aż 14 kg – jej przenoszenie znacznie ułatwiają rączki znajdujące się na obu końcach konstrukcji. Jak możecie dostrzec na zdjęciach mojego autorstwa, przechodząc w ostatnim czasie z rąk do rąk urządzenie sporo przeszło (co odbiło się na licznych zarysowaniach obudowy), ale w żaden sposób nie przełożyło się to na jego pracę – bo i nie powinno. Obudowa wykonana jest z dobrego jakościowo tworzywa sztucznego. Środek ciężkości skrzynki znajduje się w jej podstawie, dzięki czemu nie musimy się martwić o to, że się przewróci czy przesunie. Całość jest naprawdę solidna.
Jeśli chodzi o konstrukcję, na jednym z krótszych boków znajdziemy cztery pełnowymiarowe gniazda sieciowe AC (230 V, 50 Hz) oraz gniazdko samochodowe (12V/24 V DC 10 A), na drugim natomiast: ekran (do którego przejdziemy za chwilę), dwa porty USB A Fast Charge (28 W; 5 V DC, 9 V DC, 12 V DC, 2.4 A), dwa porty USB A (12 W; 5 V, 2.4 A) oraz dwa USB typu C (60 W; 5 V DC, 9 V DC, 12 V DC, 20 V DC, 3 A).
Na jednym z dłuższych boków umieszczono gniazdo ładowania przenośnej stacji zasilania (1200 W; 220-240 V, 50Hz/60Hz), port ładowania solarnego (400 W; 10-65 V DC 10 A) lub ładowania z gniazdka zapalniczki (136 W, 13.6 V DC, 10 A).
W górnej części urządzenia widoczne są kratki wentylacyjne, których zadaniem jest chłodzenie konstrukcji i ochrona przed przegrzaniem. Muszę przyznać, że radzi sobie z tym idealnie, choć kosztem głośności działania – ale o tym za chwilę.
Wspomniałam o wyświetlaczu. W zależności od tego czy ładujemy urządzenie, czy korzystamy z niego, wyświetlane są dane na temat czasu pozostałego do naładowania lub rozładowania urządzenia – podane są zarówno godziny / minuty, jak również procent naładowania, co jest bardzo dobrym rozwiązaniem.
Obok jest też informacja na temat wykorzystywanej mocy w Watach, dzięki czemu możemy obserwować, ile Watów pobierają nasze sprzęty lub z jaką mocą ładowany jest zasilacz.
EcoFlow Delta 1300 w praktyce
Teorię już znamy, czas sprawdzić, jak EcoFlow Delta 1300 radzi sobie w praktyce. Aby korzystać z możliwości ładowania za jego pomocą innych urządzeń, należy włączyć sprzęt oraz wcisnąć przycisk z jednej lub drugiej strony obudowy – pierwszy odpowiada za działanie portów USB, drugi – za działanie gniazdek ze zmiennym prądem.
Do testowej stacji podpięłam mój komputer stacjonarny oraz monitor. Podczas standardowej pracy biurowej, podczas której stałe zużycie prądu wynosiło ok. 130-140 W, mogłam tak pracować przez 5,5 godziny. Wynik podczas kilku prób był powtarzalny.
Oczywiście nie omieszakałam przetestować innych wariantów pracy. Podłączając do EcoFlow Delta 1300 te same urządzenia (komputer stacjonarny i monitor), ale grając na nich w Tony Hawk: Pro Skater, zużywając stale ok. 370-390 W, zapas energii skończył się po 2,5 godziny.
W innym scenariuszu, stacja była w stanie zasilać telewizor z odpaloną telewizją OTT, pobierając stale ok. 100-110 W, przez 6 godzin i 25 minut. Grając na PlayStation 5 w Sackboy: Wielka przygoda (a zatem z podłączonym telewizorem i konsolą), czas ten skrócił się do godziny i 45 minut (stale ok. 270-320 W).
Co ciekawe, czajnik gotujący wodę, którego zresztą Delta uciągnęła, pobierał prawie maksymalną moc urządzenia – 1798 W.
Któregoś razu postanowiłam też zainscenizować moment odcięcia zasilania w mieszkaniu – w końcu awarie czasem się zdarzają. Oczywiście miało to na celu sprawdzenie czy EcoFlow Deltra 1300 poradzi sobie w roli UPS. Miałam nadzieję, że poradzi sobie bez najmniejszego problemu i tak też było w rzeczywistości.
Warto chwilę uwagi poświęcić głośności działania. Podczas pracy średni poziom hałasu, jaki generują wentylatory, to ok. 51 dB. Nieco gorzej robi się podczas ładowania EcoFlow Delta 1300 – wentylatory chodzą słyszalnie głośniej, do nawet 60 dB w piku.
Jedynej rzeczy, jakiej mi brakuje, jest informacja za pomocą choćby krótkotrwałego alarmu dźwiękowego (wystarczyłoby krótkie pikanie) o krytycznym stanie naładowania stacji – np. przy 3-5%. Pomogłoby to w wielu przypadkach uniknięcia rozczarowania spowodowanego np. wyłączeniem komputera bez zapisania pracy (na szczęście coraz więcej programów ma autosave).
Ładować można na trzy sposoby
Jeśli chodzi o ładowanie EcoFlow Delta 1300 standardową “świnią” (tak się ten kabel przecież nazywa ;)) z gniazdka sieciowego, tutaj swoje możliwości pokazuje technologia X-Stream Recharge, wykorzystująca maksymalną moc – 1200 W. Dzięki niej, jak wykazały moje testy, stację w 45 minut naładujemy do 70%, w 1,5 godziny do 100%.
Urządzenie możemy ładować również za pomocą gniazdka samochodowego i przetwornicy, podając prąd o mocy 130 W, ale wtedy musimy się uzbroić w dużo cierpliwości – cały proces ma trwać ok. 10 godzin (opierając się na danych producenta).
Ostatnim sposobem ładowania EcoFlow Delta 1300 są panele słoneczne, wykorzystujące moc maksymalnie 400 W. Niestety, wraz z urządzeniem nie otrzymałam stosownych paneli (a i nie mieszkam w domku jednorodzinnym z takowymi na dachu), by móc to przetestować w praktyce Za pomocą paneli sprzęt ten ma się ładować ok. 4 godzin.
Przykładowe zastosowania EcoFlow Delta 1300
Kiedyś miałam w swoim życiu bardzo fajny epizod jazdy na wakacyjne wojaże kamperami lub z przyczepami campingowymi. Gdy do testów dostałam EcoFlow Delta 1300 od razu pomyślałam o potencjalnym jej zastosowaniu – parkując “na dziko”, bez opcji podłączenia do prądu, takie rozwiązanie jest na wagę złota.
Podobnie zresztą, w chwili, gdy planujemy spędzić trochę czasu na działce, gdzie jeszcze nia mamy doprowadzonej sieci elektrycznej czy przeprowadzamy kilkugodzinną sesję zdjęciową w plenerze, gdzie podczas nagrywania wideo i robienia zdjęć potrzebne jest nie tylko światło, ale i zasilanie ekranów podglądowych…
Warto też mieć na względzie osoby pracujące w warsztatach samochodowych (czy też mające warsztaty w garażach), jak również te, które hospitalizują się w domach i korzystają z aparatury medycznej, w pracy której każda przerwa w dostawie prądu stanowi spory problem.
A to wciąż tylko przykładowe zastosowania, w których EcoFlow Delta 1300 (lub rozwiązanie pokrewne) sprawdzi się idealnie. Potrafi zasilić każde urządzenie gospodarstwa domowego, a jak zajdzie taka potrzeba – nawet awaryjnie uzupełnić akumulator elektrycznego samochodu tak, by pozwolić mu dojechać do najbliższej stacji ładowania (na kilka-kilkanaście kilometrów powinno wystarczyć).
Podsumowując
Dopóki nie przetestowałam EcoFlow Delta 1300, nie sądziłam, że taka stacja może być aż tak uniwersalna i że będę musiała się ograniczać, by za długo nie pisać o przykładowych jej zastosowaniach. Bo prawda jest taka, że Delta 1300 może przydać się każdemu, w całkowicie różnych warunkach.
Żałuję, że nie miałam okazji przetestować EcoFlow Delta 1300 z panelem słonecznym. Mimo wszystko jednak uważam, że urządzenie to zdecydowanie warto mieć w swoim domu. Na tle konkurencji wyróżnia się przede wszystkim bardzo szerokim spektrum zastosowań oraz bardzo szybkim uzupełnianiem energii.
Szkoda jedynie, że jego cena jest strasznie wysoka – kosztuje ok. 5000 złotych…
I z tą myślą Was zostawię.
_
A jeśli jednak szukacie podobnego urządzenia – o mniejszej pojemności i wystarczą Wam dwa gniazda AC, możecie się zainteresować tańszym modelem River 370, którego cena jest już bardziej przystępna – wynosi ok. 1900 złotych. Urządzenie to jednak ładuje się już zauważalnie dłużej i skierowane jest do mniej wymagających użytkowników.
_
Sprzęt do testów dostarczył EcoFlow.