Jak IoT zmienia przetwarzanie danych - edge computing

Jak IoT zmienia przetwarzanie danych – edge computing

Popularność urządzeń internetu rzeczy rośnie niezwykle dynamicznie. Ich mnogość i szerokie zastosowanie sprawia, że konieczne stało się odpowiednie dopasowanie sposobu i miejsca przetwarzania rejestrowanych przez nie danych. Rzućmy więc okiem na rozwiązanie znacznie bardziej dopasowane do potrzeb IoT – przetwarzanie na krawędzi sieci.

Do chmury, do chmury!

Zanim jednak o właściwym edge computing, wróćmy pamięcią kilka lat wstecz, a konkretnie do momentu, w którym szeroką popularność zdobyły rozwiązania chmurowe. A zdobyły one swoją popularność między innymi dlatego, że wzrosła mobilność użytkowników oraz liczba urządzeń, z których ci korzystają. Nie tak dawno przeciętny pracownik biurowy miał do dyspozycji jedno narzędzie – komputer stacjonarny (zamiennie z laptopem). Z biegiem czasu do komputera dołączył laptop dedykowany do pracy poza biurem, smartfon oraz tablet.

Oznaczało to konieczność ciągłej, ręcznej synchronizacji danych między trzema-czteroma urządzeniami. Gdy przemnożymy czas potrzebny na synchronizację razy liczbę pracowników danego przedsiębiorstwa okaże się, że powstanie ogromna strata czasowa, którą pracownicy mogliby wykorzystać zdecydowanie bardziej produktywnie. W takiej sytuacji rozwiązania chmurowe, zapewniające dostęp do tych samych danych z każdego urządzenia, okazały się być na wagę złota.

Edge Computing
Obraz Wynn Pointaux z Pixabay

Drugim aspektem przemawiającym za rozwiązaniami cloud computing był szybki wzrost ilości przetwarzanych danych. Okazało się, że urządzenia, którymi dysponują pracownicy, w wielu przypadkach są zbyt mało wydajne do przeprowadzania obliczeń wymagających większej mocy obliczeniowej. W takich przypadkach możliwość wykorzystania zasobów potężnych jednostek pracujących w serwerowniach była niezwykle kusząca.

I z powrotem…

Niestety, cloud computing, jak większość technologii, ma również dość istotne wady i ograniczenia. Pierwszym, najbardziej podstawowym jest przepustowość sieci. Brak albo ograniczenie dostępu do sieci powoduje, że rozwiązania chmurowe automatycznie przestają funkcjonować, a użytkownicy tracą dostęp do danych zapisanych na serwerach. Drugim poważnym problemem jest kwestia bezpieczeństwa i powstająca konieczność zabezpieczenia transmisji między serwerem a urządzeniem końcowym. Trzecie powstaje zwłaszcza wtedy, gdy do chmury przeniesiona zostanie zbyt duża ilość obliczeń i niepotrzebnych danych, co spowoduje odczuwalny spadek wydajności całego systemu.

Edge Computing Intel
fot. Intel

By lepiej zobrazować różnicę, wyobraźmy sobie pracownika biurowego, który do codziennych zajęć wykorzystuje wyłącznie terminal podłączony do sieci – wszystkie zadania wykonywane są, za pośrednictwem pulpitu zdalnego, w chmurze. W przypadku konieczności pracy na sporej bazie danych czy wykonania złożonych obliczeń dostęp do chmury sprawi, że stanie się to znacznie szybciej niż w przypadku ich przeprowadzenia na komputerze stacjonarnym wyposażonym w jeden z dolnopółkowych procesorów.

Co jednak w sytuacji, gdy pracownik operuje na niewielkiej bazie, a wykonywane obliczenia sprowadzają się do prostych formuł w Excelu? Opóźnienia sieci i ograniczenia wynikające z jej przepustowości sprawią, że będzie to nieporównywalnie mniej komfortowe i zajmie więcej czasu, niż gdyby tą samą operację przeprowadzić lokalnie.

Z urządzeniami internetu rzeczy jest dokładnie tak, jak w tym drugim przykładzie. Nie wymagają potężnej mocy, za to bardzo przyda im się błyskawiczna komunikacja o najwyższym możliwym poziomie bezpieczeństwa. Oznacza to, że korzystanie z cloud computing w przypadku internetu rzeczy z pewnością nie jest optymalnym rozwiązaniem. Postanowiono więc powrócić do korzeni, ale w nieco inny sposób.

Na krawędzi sieci

Biorąc pod uwagę rosnącą popularność urządzeń internetu rzeczy, ale również ograniczenia prawne w swobodnym przesyłaniu danych do chmury (np. RODO) ustalono, że optymalnym miejscem do przetwarzania większości danych będzie krawędź (ang. edge) sieci, stąd pomysł na edge computing.

Intel Edge Computing
fot. Intel

Edge computing oznacza w praktyce przetwarzanie danych zarówno samodzielnie przez część urządzeń końcowych, jak i w miejscach położonych możliwie najbliżej nich. Przykładem takiego zastosowania może być komputer, do którego spływają dane z urządzeń internetu rzeczy, na przykład sieci czujników czy zdalnie sterowanych przełączników. Lokalne przetwarzanie danych oznacza, w tym przypadku, brak ograniczeń wynikających z opóźnień czy przepustowości sieci oraz bardzo wysoki poziom bezpieczeństwa.

Czy zatem edge computing jest lepszy niż cloud computing i powinniśmy, czym prędzej wrócić do dawnych czasów, gdy dane przetwarzane były wyłącznie lokalnie? Zdecydowanie nie! Chcąc jednak zaprojektować sieć, która sprosta współczesnym wymaganiom, należy odpowiednio zadbać o warstwę chmurową, jak i krawędziową.

Współdziałanie – rozwiązanie optymalne

Współczesna koncepcja idealnie funkcjonującej sieci komputerowej zakłada optymalne wykorzystanie zarówno edge computing jak i cloud computing. Procesy wymagające, z różnych względów, lokalnego przetwarzania, powinny być realizowane poprzez edge computing, a te, które potrzebują zdecydowanie większej mocy obliczeniowej czy powszechnej dostępności w całej organizacji – cloud computing.

Edge Computing
Różnica między zastosowaniem chmury a krawędzi sieci fot. BelugaCDN

Należy jednak wziąć pod uwagę, że budowa tego typu sieci wiąże się z koniecznością zapewnienia odpowiednio szybkiego i stabilnego połączenia między edge computing a cloud computing. To między innymi z myślą o tym zadaniu powstają wysokowydajne sieci 5G czy WiFi 6e.

Podsumowując, optymalnym rozwiązaniem, z perspektywy urządzeń internetu rzeczy, jest właśnie edge computing, jednak sieć to nie tylko internet rzeczy, ale też bardziej konwencjonalne zastosowania, w których lepiej radzi sobie chmura. Kluczem do sukcesu jest zatem ich odpowiednia integracja i to właśnie z tym zadaniem będą musieli zmierzyć się administratorzy sieci i producenci sprzętu w najbliższym czasie.