Obrazek przedstawia telefon z aktywnym Asystentem Google.

Google Translatotron 2 już nie pomoże w tworzeniu deepfake’ów

Narzędzie Google Translatotron ma wielką szansę na to, by zrewolucjonizować komunikację międzyludzką. Niestety, oprócz powszechnego dobra wiąże się z bardzo poważnym zagrożeniem wykorzystania w szkodliwych celach. Zmiany wprowadzone w drugiej iteracji rozwiązania mają za zadanie ograniczyć negatywne procedery, w tym szczególnie groźne zjawisko deepfake.

Google Translatotron – rewolucja w tłumaczeniach tuż za rogiem

Czym tak właściwie jest Google Translatotron? To oprogramowanie, którego zadaniem jest tłumaczenie wypowiadanych zdań na inny język w czasie rzeczywistym. Co istotne, dzięki wykorzystaniu Sztucznej Inteligencji, tłumaczenie odbywa się niemal bez opóźnień, a głos wypowiadający generowane sentencje jest łudząco podobny do głosu osoby wypowiadającej treści wymagające przetłumaczenia.

W dotychczasowej wersji Google Translatotron możliwa była podmiana głosu tłumaczonej osoby na inny. Jak łatwo się domyślić, dzięki tak potężnym możliwościom, narzędzie mogło zostać wykorzystane nie tylko do tłumaczenia niezrozumiałego języka, ale też po to, by stworzyć nagranie głosu zupełnie innej osoby, bez jej udziału. Zupełnie tak, jak gdyby zastosować technologię deepfake.

Walka z deepfake to konieczność

Niestety, sam deepfake niesie za sobą więcej zagrożeń, niż korzyści. Bez trudności możemy sobie wyobrazić, jak dzięki Google Translatotron powstają wypowiedzi, których dana osoba nigdy nie udzieliła. Ich wykorzystanie w sfabrykowanych nagraniach mogłoby skompromitować niejedną osobę i to wcale niekoniecznie zajmującą wysokie stanowisko.

Wiemy, jak wiele osób zostało skrzywdzonych przy pomocy deepfake w filmach. Przede wszystkim, poprzez umieszczenie twarzy danej osoby w roli, w której ta nigdy nie chciałaby się widzieć. Google postanowiło przeciwdziałać temu zjawisku w narzędziu Translatotron. Z tego powodu, jego druga iteracja – Google Translatotron 2, będzie pozbawiona możliwości podmiany głosu na inny.

W mojej opinii, możliwości Translatotron 2 są na tyle imponujące, że możliwość zmiany głosu faktycznie jest zbędna i może przynieść więcej problemów, niż korzyści. Czekamy tylko na upowszechnienie narzędzia, by bez problemu dogadywać się z kimś, kto porozumiewa się w zupełnie innym języku, niż my.