W grudniu 2020 roku policjanci z Nowego Jorku wynajęli robota od firmy Boston Dynamics, który miał pomóc im w działaniach terenowych. Jak się okazuje, w ten czwartek Spot, czy też Digidog jak zwracali się do niego policjanci, wróci przedterminowo do producenta. Dlaczego tak się stało?
Kluczowe okazały się protesty publiczne oraz negatywne głosy w radzie miasta. Nowojorczycy nie pokochali nowego partnera policji. Wręcz przeciwnie, jego obecność była nierzadko przytłaczająca dla osób poszkodowanych, którym mundurowi chcieli pomóc.
Dla wyjaśnienia, Digidog, czy też Spot, to robot wyprodukowany przez Boston Dynamics, który w założeniu miał przypominać psa. Tak, to właśnie ten słynny żółto-czarny robot, którego można obecnie zobaczyć w większości mediów na świecie.
Niestety, chociaż Digidog rzeczywiście jest czworonożny, to jednak kilka rzeczy zdecydowanie różni go od typowego najlepszego przyjaciela człowieka. Jak podaje WIRED, bliżej mu do uzbrojonych robotów zaprezentowanych w postapokaliptycznym odcinku Black Mirror.
Ciężko więc mieć pretensje do zwykłych nowojorczyków, że Digidog ich wystraszył. Tym bardziej, że sama policja popełniła kilka kluczowych błędów przy wprowadzaniu nowej technologii.
John Miller, zastępca komisarza departamentu policji ds. wywiadu i zwalczania terroryzmu, powiedział redakcji The New York Times, że umowa między policją a Boston Dynamics była „ofiarą polityki złych informacji i tanich zagrywek”. Według Millera, zła prasa odegrała istotną rolę w incydencie, ale winę ponosi sama policja.
W lutym policja użyła Digidoga żeby obserwować lokal, w którym więziono zakładników. Już wtedy było słychać pierwsze głosy sprzeciwu względem robota, o czym na łamach naszego portalu pisał Aleksander Piskorz.
Wracając do policji, istniała możliwość, żeby Digidog został przedstawiony mieszkańcom wcześniej niż podczas akcji. Kilka miesięcy przed opisywaną w artykule sytuacją, zgodnie z ustawą POST (ang. public oversight of surveillance technology), policja musiała ujawnić cenę oraz zasady nadzoru nad urządzeniami służącymi do obserwacji, które znajdowały się w jej posiadaniu. Wliczał się w to również robot Boston Dynamics.
Niestety, zamiast zdjęć i porządnego wyjaśnienia roli nowego towarzysza, nowojorczycy otrzymali jedynie krótką notkę odnośnie Spota w sekcji raportu poświęconej „kamerom sytuacyjnym”.
Robot Boston Dynamics pomaga zwrócić uwagę na ważny problem
W Nowym Jorku, departament policji nie musi uzyskać zgody rady miasta na nowe zakupy. A szkoda, ponieważ taki zabieg wiązałby się z koniecznością dokładnego opisu i komentowania transakcji. Tym samym opinia publiczna zostałaby z pewnością poinformowana o tym czego może się spodziewać.
Robot został już skrytykowany przez przedstawicieli władzy. Członkini Izby Reprezentantów, Alexandria Ocasio-Cortez, stwierdziła, że 94 tysiące dolarów amerykańskich, które kosztował Spot, mogłyby zostać wydane na usługi publiczne. Z kolei Ben Kallos, radny Nowego Jorku wezwał do zakazania policji korzystania z uzbrojonych robotów, o czym również pisał Alek w tekście podlinkowanym wcześniej.
Warto zaznaczyć, że Digidog nie był uzbrojony. Robot wykorzystywał kamery i mikrofon do oznaczania terenu, który mógłby być zbyt niebezpieczny, żeby posłać tam funkcjonariuszy.
Mimo wszystko, ta sytuacja to ważny przykład jak powinniśmy postępować w przyszłości. Wprowadzanie nowych technologii do przestrzeni publicznej powinno odbywać się teraz choć trochę sprawniej. Ponadto nie można zapominać o kwestii militaryzacji policji. Z pewnością, rządzący również będą się temu przyglądać uważniej.
Chociaż osobiście żałuję, że wprowadzanie Spota nie udało się, to jednak jestem dobrej myśli. Sądzę, iż kolejne takie działania pójdą zdecydowanie lepiej.