Komunikat opublikowany przez Polską Grupę Energetyczną z pewnością zasmuci wielu zainteresowanych rozwojem elektromobilności w Polsce. Spółka właśnie poinformowała o rezygnacji z rozwoju własnej sieci ładowarek pojazdów elektrycznych.
PGE rezygnuje, mimo że musi za to zapłacić
PGE odstąpiła od realizacji inwestycji w obszarze elektromobilności w związku z realizowanym w Grupie PGE procesem optymalizacji zadań i projektów.
Komunikat przekazany przez Polską Grupę Energetyczną tematycznemu portalowi WysokieNapiecie.pl wiele wyjaśnia. Nie powstanie już ani jedna nowa ładowarka samochodów elektrycznych zarządzana przez PGE, nawet te, których budowa już została zakontraktowana. W praktyce oznacza to, że kierowcy podróżujący autostradami A1, A2 i A4 na powstanie punktów ładowania wzdłuż trasy jeszcze trochę poczekają.
PGE odstąpiła od budowy ładowarek mimo wniesienia wadium na rzecz Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w wysokości 50 tysięcy złotych. Taka decyzja oznacza, że uiszczona opłata przepadnie na rzecz zleceniodawcy.
Koniec z darmowym ładowaniem
Największym atutem ładowarek, których operatorem jest Polska Grupa Energetyczna był fakt, że większość z nich była dostępna za darmo. Sam, podróżując przez jakiś czas samochodem Nissan Leaf korzystałem z jednej z nich, przez co udało mi się przejechać kilkaset kilometrów całkowicie za darmo. Niestety, począwszy od 11 sierpnia wszystkie ładowarki zarządzane przez Polską Grupę Energetyczną są płatne.
Co dalej z ładowarkami PGE?
Zła wiadomość jest taka, że raz wprowadzone opłaty z pewnością zostaną utrzymane. Wszystko dlatego, że sieć ładowarek zostanie sprzedana jednemu z zainteresowanych podmiotów. Na tę chwilę spekuluje się, że najbliżej przejęcia punktów ładowania są firmy GreenWay oraz Orlen. Zwłaszcza ten ostatni może mieć żywotny interes w przeprowadzeniu transakcji – plany koncernu w zakresie elektromobilności są bardzo ambitne.
Wycofanie się tak dużego gracza jak Polska Grupa Energetyczna z rozwoju elektromobilności w Polsce to z całą pewnością spory cios dla planowanych inwestycji. Oby tylko kolejne podmioty nie podążyły tym śladem.