Sercem systemu oświetlenia Philips Hue jest mostek pośredniczący między poszczególnymi punktami świetlnymi i urządzeniami a domową siecią WiFi. Jak sprawdzą się żarówki, gdy zamiast z mostkiem połączymy je ze smartfonem przy pomocy Bluetooth? Właśnie to sprawdziliśmy.
Inteligentne oświetlenie bez ciągłego dostępu do sieci – czy to w ogóle może mieć sens?
Rozmawiając o inteligentnym oświetleniu domu czy mieszkania na ogół mamy na myśli rozwiązania, które łączą się z naszą siecią domową bez przerwy. Dzięki temu jesteśmy w stanie sterować nimi z każdego miejsca w domu, ale również poza nim. Dysponując żarówkami podłączonymi do domowej sieci WiFi możemy je włączać i wyłączać z dowolnego miejsca na Ziemi – byle tylko mieć przy sobie urządzenie z dostępem do internetu.

W sytuacji, kiedy połączenie z siecią zastąpimy połączeniem ze smartfonem z wykorzystaniem protokołu Bluetooth, musimy się zmierzyć z bardzo istotnym ograniczeniem, wynikającym z technologii połączenia. Zasięg Bluetooth ogranicza się, co do zasady, do jednego pomieszczenia, w porywach małego mieszkania. Oznacza to, że do wydania jakiegokolwiek polecenia naszym żarówkom, smartfon (a wraz z nim i my) musimy przebywać w miejscu, w którym te zostały zainstalowane.
Biorąc pod uwagę brak możliwości sterowania oświetleniem spoza miejsca jego montażu oraz jego uzależnienie od sparowanego smartfona można uznać, że takie rozwiązanie nie jest szczególnie przydatne. Ja jednak znalazłem dla niego adekwatne zastosowanie.
Wyobraźmy sobie singla zamieszkującego kawalerkę. Jest sam, więc rozwiązania inteligentnego domu będą obsługiwane wyłącznie z jednego smartfona. Kawalerka jest mała, więc i mało punktów świetlnych, a zasięg Bluetooth pokrywa ją w całości. Nasz singiel jedynie wynajmuje to mieszkanie, a właściciel nie zgadza się na montaż stałego dostępu do internetu z routerem WiFi, dlatego nasz bohater korzysta z sieci udostępniając ją ze smartfona albo przy użyciu routera mobilnego.

W takiej sytuacji montaż klasycznego systemu Philips Hue, opartego na mostku, byłby niemożliwy (brak sieci WiFi), a zakup mostka dla niewielkiej garstki urządzeń i tylko jednego użytkownika to niepotrzebny, dodatkowy koszt.
Wyobraźmy sobie również osobę, która chciałby bezprzewodowo sterować tylko dwoma czy trzema żarówkami zlokalizowanymi w jednym pokoju, w którym najczęściej przebywa. Dla niej również zakup mostka Hue Bridge to zbędny wydatek.

Tylko na podstawie tych dwóch przykładów widzimy, że grono potencjalnych klientów zainteresowanych Philips Hue Bluetooth jest całkiem szerokie, a właśnie z myślą o nich powstało to rozwiązanie.
Co w takim razie z możliwością włączania i wyłączania światła kiedy użytkownika (i jego smartfona) nie ma w domu? Ratować się można zaprogramowaniem harmonogramu włączania i wyłączania świateł – przy względnie stałych porach nieobecności to całkiem skuteczne rozwiązanie.

Odpowiadając na pytanie zadane w tytule rozdziału (a kilka dni temu również na naszej grupie na Facebooku, na którą serdecznie zapraszam wszystkich czytelników) – tak, dla dość sporej grupy użytkowników docelowych ma to sens.
Po prostu porządne żarówki
Do testów otrzymałem łącznie cztery żarówki z gwintem E27: dwie Hue White and Color Ambiance, jedną G93 i jedną A60. Pierwsze to typowe żarówki Philips Hue z funkcją zmiany kolorów, dwie kolejne to ozdobne źródła światła różniące się od siebie wielkością. Przydadzą się w szczególności we wnętrzach stylizowanych na lofty.
Model | White and Color Ambiance | G93 | A60 |
Średnica | 60 mm | 95 mm | 60 mm |
Wysokość | 110 mm | 150 mm | 115 mm |
Moc strumienia świetlnego | 16 milionów kolorów | Ciepłe, białe światło z możliwością przyciemniania | Ciepłe, białe światło z możliwością przyciemniania |
Wydajność strumienia świetlnego | 806 lm przy 4000 K | 550 lm | 550 lm |
Maksymalny pobór mocy | 9 W | 7 W | 7 W |
Odpowiednik w watach | 60 W | 40 W | 40 W |
Protokół komunikacji | Bluetooth i Zigbee | Bluetooth i Zigbee | Bluetooth i Zigbee |
Trwałość znamionowa | 25 000 godzin | 15 000 godzin | 15 000 godzin |
Wydajność energetyczna | A+ | A+ | A+ |
Temperatura barwowa | Regulowana | 2100 K | 2100 K |
Cena | 149 zł (2 sztuki) | 139 zł | 75 zł |

W kwestii jakości wykonania i tego, jak testowane żarówki świecą, mogę powiedzieć jedynie tyle, że jest jak zwykle w przypadku Philips Hue, czyli bardzo dobrze. Konstrukcja żarówek wygląda na bardzo solidną, przez co dotrzymanie czasu trwałości znamionowej wydaje się być jak najbardziej realne.
Niczego nie można im zarzucić również w kwestii tego, co robić powinny przede wszystkim, czyli świecenia. Nie spotkałem się z problemami typu migotanie, przygasanie, przerwy w świeceniu – wszystko w tym zakresie działa wzorowo. Jako żarówki nie-smart testowane modele spełniają swoje zadanie w stu procentach. Dla nas jednak bardziej liczy się to, co zaprezentuje sobą inteligentna warstwa żarówek Philips Hue, po sparowaniu ze smartfonem za pośrednictwem Bluetooth.

Smartfon zamiast mostka – aplikacja Philips Hue Bluetooth
Jako że korzystamy z opcji Bluetooth i nie mamy do dyspozycji Hue Bridge, konfiguracja systemu przebiega nieco inaczej. Żarówki Hue należy umieścić w oprawkach, włączyć, a następnie pobrać na telefon aplikację Philips Hue Bluetooth (dostępna w Google Play oraz Apple AppStore).
Następnie konfiguracja przebiega niemal dokładnie tak, jak w przypadku dodawania kolejnych źródeł światła do Hue Bridge. Aplikacja wyszukuje żarówki, ustanawia połączenie i pozwala przypisać je do odpowiedniego pomieszczenia oraz nadać im nazwy.

Obsługa poszczególnych żarówek odbywa się dokładnie tak samo, jak w przypadku połączenia za pośrednictwem mostka i WiFi. Żarówkom z możliwością zmiany koloru można nadać jedną z 16 milionów barw światła, a żarówki dekoracyjne przyciemnić, dopasowując ich jasność do pomieszczenia, w którym się znajdują. Rzeczą zupełnie naturalną jest możliwość ich włączania i wyłączania, w tym wszystkich w danym pomieszczeniu jednocześnie.
Jak wspomniałem wcześniej, aplikacja pozwala również ustalić rutyny (harmonogram) pracy oświetlenia. Jedną z ciekawszych funkcji jest również ustawienie włącznika czasowego – gdy odliczanie dobiegnie końca, światło włączy się (albo wyłączy). Może też migać – dzięki temu zamienimy oświetlenie naszego pokoju w efektowny minutnik.
Dostępne są również, znane z aplikacji Philips Hue dla mostka Hue Bridge, sceny o intrygujących nazwach, m.in. złoty staw, rubinowa poświata, gwiezdne światło, krwawy księżyc czy Honolulu. Wybranie każdej z nich, w teorii, ma spowodować wypełnienie pomieszczenia światłem o charakterystycznej dla danej scenerii barwie. W praktyce nie mam pojęcia, czy tak jest w istocie, ale efekt potrafi zrobić naprawdę duże wrażenie.
Aplikacja oferuje również możliwość obsługi za pośrednictwem asystentów głosowych – Asystenta Google oraz Amazon Alexa.
Stabilność Bluetooth, czyli gdzie jest pies pogrzebany
Jak do tej pory opisywane rozwiązanie można uznać za co najmniej wystarczające, a dla niektórych bardzo przydatne. Niestety, technologia Bluetooth ma jeszcze jedną (poza niewielkim zasięgiem) bardzo dużą wadę – stabilność połączenia.
Wystarczyło, że odłożyłem smartfon na kilka minut (nie wychodząc z pomieszczenia, w którym żarówki były zainstalowane), by po ponownym odblokowaniu moim oczom ukazał się następujący widok:

Niestety, nie była to sytuacja wyjątkowa – w późniejszych testach powtórzyła się jeszcze kilkukrotnie. Każdorazowo, do ponownego nawiązania połączenia, trzeba było kombinować. Raz pomogło ręczne zamknięcie aplikacji Philips Hue Bluetooth, innym razem wyłączenie i włączenie Bluetooth w telefonie, a jeszcze innym ponowne uruchomienie smartfona.
Co prawda za każdym razem finalnie udawało się ponownie nawiązać połączenie z żarówkami, jednak było to bardzo upierdliwe, wręcz wkurzające.

Polecam, ale tylko wybranym
Testowane żarówki Philips Hue, działające w oparciu o protokół Bluetooth, to po prostu porządne, drogie żarówki, którym od strony technicznej nie można zarzucić absolutnie niczego – spełniają swoją rolę dokładnie tak, jak powinny.
Ich mankamenty wynikają z samej zastosowanej technologii – mamy tu wszystkie przewagi i niedomagania protokołu Bluetooth podane jak na dłoni.

Dla jednej osoby, do małej kawalerki, do jednoczesnego wykorzystania maksymalnie kilku źródeł światła – polecam serdecznie. Łączność Bluetooth może być alternatywą dla WiFi i mostka Hue Bridge, kiedy tych, z różnych powodów, mieć nie możemy (albo nie chcemy), ale trzeba liczyć się z jej ograniczeniami.
Zachęcam również do zapoznania się z pozostałymi recenzjami oświetlenia Philips Hue:
- Philips Hue Play – dynamiczne podświetlenie w każdym telewizorze (recenzja)
- Philips Hue Go – klimatyczne oświetlenie gdziekolwiek jesteś (recenzja)
