SmartThings i Nest będą współpracować
SmartThings i Nest będą współpracować | fot. store.google.com

SmartThings od Samsunga będzie wspierał urządzenia Google Nest


Każda firma, która myśli perspektywicznie posiada w swojej ofercie platformę, która obsługuje inteligentne urządzenia. U Samsunga SmartThings jest więc odpowiednikiem Apple HomeKit, czy Google Home. Każda firma, która chce także się liczyć na rynku IoT, musi też współpracować z innymi producentami, by powiększać liczbę możliwych integracji.

Integracja to przyszłość

Dziś Samsung poinformował o nowej współpracy z firmą Google, która według przedstawicieli Samsunga będzie kluczowa dla rynku IoT. Ralf Elias, odpowiedzialny za kierowanie działem Internet of Things w firmie Samsung poinformował:

Technologia SmartThings nieustannie ulepsza i usprawnia sposób, w jaki doświadczamy inteligentnego życia. Cieszymy się, że możemy zacieśnić naszą współpracę z Google i zintegrować produkty Nest z naszym portfolio. Pozwoli to na zaoferowanie użytkownikom większej ilości sposobów kontrolowania i automatyzacji swojego domu. Zależy nam na stworzeniu uniwersalnego systemu, w którym wszystkie urządzenia inteligentnego domu mogą ze sobą współpracować.

Plusy integracji

Powyższe oświadczenie jest typowym korporacyjnym przekazem marketingowym. Na szczęście za tymi słowami kryją się konkretne rozwiązania. Na mocy współpracy Samsunga i Nest, inteligentne sprzęty tego drugiego, będą otrzymywały certyfikat „works with SmartThings”. To zaś sprawia, że oprogramowanie termostatów, kamer, dzwonków do drzwi i innych sprzętów od Nest będzie bez problemów współpracować z mnóstwem smart urządzeń od Samsunga.

Works with SmartThings
Works with SmartThings | fot. smartthings.com

Nie trudno więc sobie wyobrazić scenariusz, w którym obraz z dzwonka do drzwi będzie wyświetlany na telewizorze albo lodówce od Samsunga, poprzez platformę SmartThings. Nie trudno wyobrazić też sobie scenariusz, w którym inteligentne głośniki firmy Samsung zaczynają odtwarzać wcześniej zdefiniowane utwory, kiedy kamera Nest wykryje obecność człowieka w swoim polu widzenia. Możliwości będzie sporo i jak często powtarzam, użytkownika ogranicza jedynie jego własna wyobraźnia.

Minusy integracji?

Tam, gdzie są plusy, zaczynamy się zastanawiać nad minusami. Osobiście nie znajduję żadnych minusów we współpracy dużych korporacji, które chcą łączyć swoje możliwości i ułatwiać życie użytkownikom. Podczas opracowywania tego newsa, pomyślałem jednak, że rozrastająca się liczba platform i certyfikatów, w odległej perspektywie może przynieść sporo zamętu i bałaganu.

Już dziś należy zwracać sporą uwagę na to, co się kupuje. Podam przykład mojego znajomego. Skorzystał on ostatnio z promocji na żarówki firmy WiZ i kupił jedną na test. Mój kolega jest użytkownikiem systemu iOS, więc do zakupu przekonała go informacja, że żarówka współpracuje z Siri.

Już w domu okazało się, że poprzez aplikację Home na iPhone’ie znajomy nie może dodać akcesorium. Zwrócił się po pomoc do mnie. Poprosiłem go, by sprawdził na stronie producenta, czy model, który kupił, ma certyfikat „works with HomeKit”. Wtedy kolega powiedział, że żarówka współpracuje z Siri, a informacji o certyfikacie nigdzie nie ma. Wtedy mogłem już wyjaśnić, na czym opiera się platforma HomeKit i jak działają automatyzacje, które można zdefiniować poprzez aplikację Skróty na iOS.

Mimo obaw, przyszłość i tak jest ciekawa

Przykład współpracy Samsunga i Nest od Google’a pokazuje, że wielcy gracze na rynku IoT zdają sobie sprawę z tego, jak ważne jest dzielenie się wspólnymi projektami lub przynajmniej wzajemna ich integracja. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że wraz z rosnącą liczbą smart urządzeń, ustabilizuje się sytuacja ze standaryzacją i certyfikacją.