Nie należę do osób często korzystających z samolotów w podróżach służbowych, niemniej zdaję sobie sprawę, że wielu pasażerów chciałoby mieć możliwość przeglądania internetu podczas lotu, zwłaszcza, gdy ten trwa kilkanaście godzin. Wszystko wskazuje na to, że już wkrótce ta niedogodność zniknie, za sprawą SpaceX i usługi Starlink.
Z czym kojarzy się Starlink? Przede wszystkim z możliwością korzystania z szybkiego połączenia z internetem niezależnie od tego, w którym miejscu na kuli ziemskiej znajdujemy się w danym momencie. Starlink ma sprawić, że nawet mieszkańcy odludnych miejscowości czy miniaturowych przysiółków zyskają dostęp do internetu na takim samym poziomie, jak mieszkańcy wielkich aglomeracji.
Do tej pory jednak Starlink traktowany był wyłącznie jako usługa stacjonarna. Dostarczany przez SpaceX zestaw do odbioru internetu miał być zamontowany w jednej lokalizacji i zastępować połączenie kablowe. Tymczasem wiele wskazuje na to, że prace nad urządzeniami zdolnymi do pracy w transporcie właśnie dobiegają do końca. I to nie tylko w tym naziemnym!
Starlink: jest zainteresowanie usługą w samolotach
Jak poinformował przedstawiciel SpaceX, firma rozmawia z wieloma liniami lotniczymi na temat możliwości montażu Starlink na pokładach ich samolotów, dzięki czemu pasażerowie zyskają możliwość łączenia się z internetem z pokładu statku powietrznego, nawet gdy ten będzie znajdował się wiele kilometrów nad powierzchnią Ziemi.
Starlink podkreśla, że urządzenie do odbioru sygnału z pokładu samolotu nie będzie się różniło zasadniczo od tego, jakie stosować można stacjonarnie w domach użytkowników. To kwestia jedynie niewielkich dopasowań do montażu w samolocie.
Wygląda na to, że pierwsze linie lotnicze mogą udostępnić swoim pasażerom dostęp do internetu jeszcze w tym roku. A co Wy o tym sądzicie? Brakuje wam sieci na pokładzie samolotu?