Niezależnie od systemu prawa obowiązującego w danym państwie, zawsze jest ktoś, kto podejmuje decyzję o skazaniu bądź uniewinnieniu osoby oskarżonej o popełnienie czynu zabronionego. Narzędzia, którymi dysponują osoby decyzyjne w celu ustalenia winy bądź jej braku, są powszechnie znane. Od materiału zebranego na miejscu zdarzenia, przez relacje świadków po eksperyment procesowy czy zaawansowane symulacje z wykorzystaniem nowych technologii. Naukowcy z jednego z australijskich uniwersytetów poszli o krok dalej – ubrali sędziów w gogle do wirtualnej rzeczywistości.
Co prawda w eksperymencie uczestniczyli nie zawodowi sędziowie, czy osoby zasiadające w ławie przysięgłych, a grupa 30 ochotników, jednak dla wyniku samego eksperymentu nie ma to większego znaczenia. Interesujące jest to, jak bardzo wirtualna rzeczywistość przyczyniła się do określenia prawidłowej przyczyny tego, co się wydarzyło, a zatem zdecydowaniu o winie bądź niewinności.
Nieuwaga czy brawura? Wirtualna rzeczywistość pozwoliła prawidłowo ocenić sytuację
Przeprowadzony w Australii eksperyment polegał na ocenie materiału dowodowego przez wspomnianą wyżej grupę ochotników. Mieli oni zdecydować, czy do wypadku ze skutkiem śmiertelnym doszło w wyniku niezachowania należytej ostrożności przez kierującego, czy przyczyniła się do tego brawurowa, niebezpieczna jazda z łamaniem przepisów ruchu drogowego.
W pierwszym przypadku, materiałem dowodowym były zdjęcia z miejsca zdarzenia. Po ich analizie, 47% uczestników wskazało, że przyczyną wypadku była nieuwaga, a 53%, że brawura kierowcy. W drugim, badani mieli do dyspozycji również materiał z miejsca zdarzenia, tyle że przedstawiony w wirtualnej rzeczywistości. Wyniki były diametralnie różne – aż 95% uczestników poprawnie wskazało przyczynę wypadku, którą było prowadzenie pojazdu w sposób niebezpieczny.
To nie pierwszy raz, gdy VR pomaga w sądzie
Eksperyment przeprowadzony w Australii nie jest pierwszym, w którym wykorzystano wirtualną rzeczywistość do wydania wyroku. Gogle VR uczestniczyły już nie tyle w eksperymentach, co w rzeczywistym procesie zbrodniarzy wojennych z czasów II wojny światowej, toczonym przed sądem w Bawarii. Wówczas, dzięki możliwości gogli VR, sędziowie wirtualnie przenieśli się na teren obozu koncentracyjnego Auschwitz.
Mając na uwadze, jak wysoką skutecznością wykazała się wirtualna rzeczywistość w eksperymencie naukowców z University of Southern Australia, trzymamy kciuki za jej rychłą popularyzację w wymiarze sprawiedliwości.