EZVIZ RH1 to odkurzacz, który przede wszystkim ma pracować na mokro. Dzięki ruchomej rolce i ciągłemu podawaniu wody, sprzęt ma domyć nawet większe, przyschnięte plamy. A jak to się sprawdza w praktyce? Czy jest to faktycznie skuteczne rozwiązanie do sprzątania?
Wideorecenzja
Zawartość opakowania i obudowa
Po otworzeniu opakowania znajdziemy takie elementy. jak:
- odkurzacz z rolką myjącą,
- rączka do odkurzacza,
- stojak do ładowania,
- przewód zasilający,
- przyrząd do czyszczenia,
- uchwyty na dodatkowe akcesoria,
- filtr na zmianę,
- zapasowy wałek do mycia,
- instrukcja obsługi.
Z tego, co wiem, do zestawu dołączany jest też płyn czyszczący. W moim testowym egzemplarzu jednak po prostu go nie ma.
Omawiając obudowę odkurzacza, na samym dole znajdziemy szczotkę w postaci wałka, która będzie myła nasze podłogi. Mamy też ściągaczki do nadmiaru wody oraz dwa koła napędowe. Nieco wyżej są dwa pojemniki, z czego ten na górze jest na czystą, a na dole na brudną wodę.
Jeszcze wyżej jest wyświetlacz z podstawowymi komunikatami na temat stanu urządzenia oraz uruchomionych trybów. Na samej górze możemy wpiąć rączkę, na której, oprócz miejsca do trzymania podczas odkurzania, mamy trzy klawisze do sterowania odkurzaczem. Jest to włącznik, klawisz do zmieniania trybów pracy oraz osobny przycisk do uruchamiania trybu automatycznego czyszczenia.
Jak uruchomić EZVIZ RH1?
Jeśli chodzi o działanie, na początku musimy przechylić całość, żeby głowica była ruchoma. Nie możemy uruchomić odkurzacza, jeżeli jest on w pionowej, stojącej pozycji. Po zwolnieniu blokady, wciskamy klawisz zasilania i po chwili urządzenie się włącza.
EZVIZ RH1 włącza się w taki sposób, że uruchamia się nie tylko sam silnik ze ssaniem, ale także obrotowa szczotka myjąca. Dodatkowo mamy tutaj napęd, który ułatwia czyszczenie. Odkurzacz tak naprawdę sam jeździ po podłodze, co ułatwia poruszanie, szczególnie przy tak wielkiej wadze i wymiarach.
Jedyne, do czego można się przyczepić w kontekście uruchamiania, to że włącznik czasami się zacina i trzeba kilkukrotnie wcisnąć go, żeby urządzenie zaczęło pracę. Nie mam jednak pewności, czy nie jest to po prostu wina tego jednego egzemplarza.
Do dyspozycji mamy trzy tryby pracy. Jest to tryb standardowy, tryb dużej mocy, a także tryb automatyczny, dostosowujący moc w zależności od ilości wykrytych zabrudzeń. Informacje o uruchomionym trybie pracy pojawiają się też na ekranie. Oprócz nich są tutaj także ikony informujące na przykład o braku wody czy błędach podczas pracy.
Ciekawostką jest oświetlenie dookoła ekranu. Mamy tutaj cztery kolory, oznaczające różne stany działania i ilości zabrudzeń:
- kolor purpurowy oznacza duże zanieczyszczenia,
- żółty – małą ilość brudu,
- niebieski – prawidłowy stan działania,
- czerwony – wystąpienie błędu, na przykład przysłonięcie czujnika zabrudzeń.
Podczas pracy dostajemy też komunikaty głosowe o włączeniu, aktywowaniu trybów, błędach czy na przykład o trybie ładowania. Niestety, komunikaty nie są dostępne po polsku. Mamy wybór kilku języków, w tym na przykład angielski, ale polskiego już nie.
Na pochwałę na pewno zasługuje to, że w każdym momencie możemy wstrzymać pracę odkurzacza – wystarczy, że go pionowo postawimy. Wtedy nie tylko nic się nie wyleje, ale także zyskujemy wolne ręce, więc możemy na przykład sobie coś przestawić. Robot przez chwilę nie będzie działał, a gdy z powrotem go odchylimy, możemy kontynuować sprzątanie.
Pojemnik na czystą wodę w EZVIZ RH1 ma objętość 700 ml, co pozwoli na posprzątanie około 50 m². Po tym czasie powinniśmy dolać świeżą wodę. Ważną informacją jest to, że możemy używać tutaj zarówno samej wody, jak i z dodatkiem różnych płynów. Dosłownie dodajemy go troszeczkę, żeby podłoga też się nie lepiła od jego nadmiaru. Najlepiej stosować płyn sugerowany przez producenta, jednak inne płyny bez problemu też się tutaj sprawdzą.
Ciekawostką jest też to, że możemy wlewać wodę o temperaturze do 60°C. Cieplejsza woda może wpłynąć na skuteczniejsze mycie i szybsze schnięcie podłogi. Chociaż tej wody też tutaj zbyt dużo nie zostaje, nadmiar jest zbierany do drugiego zbiornika o pojemności 600 ml.
Co ważne, zbiera się tutaj nie tylko brudna woda, ale także stałe nieczystości. Mamy też taki specjalny, wyjmowany koszyczek. Za jego pomocą te stałe nieczystości możemy prosto wyciągnąć, oddzielić od wody i wyrzucić do kosza. Resztę wody z pojemnika możemy już spokojnie wylać nawet do zlewu.
Teoretycznie nawet na stronie producenta znajdziemy informacje, że EZVIZ RH1 to inteligentny odkurzacz bezprzewodowy do odkurzania na sucho i na mokro. Przeczytałem całą instrukcję i wszystkie dodatkowe materiały na stronie, próbowałem też różnych konfiguracji klawiszy… no i nie udało mi się ani razu włączyć pracy bez podawania wody. No chyba, że wyjmiemy pojemnik na wodę. Jednak wtedy dalej rolka jest wilgotna i podawana jest pozostała woda z wężyków w środku.
Sprzęt sprawdzi się więc wyłącznie do twardych podłóg. Do dywanów czy wykładzin, niestety, na pewno nie.
A co na to działanie w praktyce?
Jeśli chodzi o skuteczność działania, EZVIZ RH1 faktycznie dobrze myje podłogi. Usuwane są wszystkie, nawet przyschnięte plamy. Co prawda nie zawsze od razu i przy większych zabrudzeniach jedno przeciągnięcie może nie wystarczyć, jednak na ogół jest bardzo dobrze – podłogi na pewno stają się dużo czystsze.
Rozsądna jest tutaj moc ssania na poziomie 12000 Pascali, chociaż z drugiej strony, sporo różnych innych odkurzaczy ma moc na dużo wyższym poziomie. Mimo to, jeśli tylko nie są to zbyt duże zabrudzenia i zmieszczą się przy tej rolce, to wszystko skutecznie zostanie wciągnięte do pojemnika.
Tak samo zbierany jest nadmiar wody, a podłoga dzięki temu schnie bardzo szybko. Odkurzacz sprawdza się więc do dokładnego czyszczenia podłóg, jednak jest kilka wyjątków. Przede wszystkim rolka nie dociera wszędzie, a najbardziej przeszkadza mi brak możliwości wjechania do krawędzi. Zostaje nam tutaj kilkucentymetrowa brudna przestrzeń przy ścianie czy przy meblach. Co więcej, obracająca się rolka wręcz je brudzi, dojeżdżając do nich podczas odkurzania. Po sprzątaniu trzeba więc jeszcze ręcznie przetrzeć takie powierzchnie.
Trzecia poważna wątpliwość w kontekście działania dotyczy wagi i wielkości sprzętu. Nie dotrzemy za bardzo pod meble, przez dużą zabudowaną szczotkę. Nie odkurzymy pod stolikiem kawowym czy pod łóżkiem, bo odkurzacza nie możemy pochylić o więcej niż 140°. Zapomnijcie też o odkurzaniu schodów, bo jest to wyjątkowo niewygodne i męczące.
Ogólnie też dłuższe mycie z EZVIZ RH1 do najprzyjemniejszych niestety nie należy, przede wszystkim przez dużą wagę tego sprzętu. Po odkurzeniu dwupiętrowego domu moich rodziców najzwyczajniej w świecie bolały mnie ręce, a na dłoni pojawiły się drobne odciski. Do małych przestrzeni, do przemycia na przykład kuchni czy łazienki na szybko będzie to niegłupia opcja, ale generalne sprzątanie całego domu będzie po prostu męczące.
A co po zakończeniu odkurzania?
Po wysprzątaniu domu wracamy z robotem do stacji. Możemy wtedy też uruchomić tryb automatycznego czyszczenia rolek, a następnie osuszania. Co ciekawe, te tryby nie do końca działają, jeżeli rozładuje nam się bateria. Mimo, że urządzenie się ładuje, to z rozładowaną baterią niestety nie jest możliwe włączenie czyszczenia rolki.
Niestety też to czyszczenie czy suszenie nie działa zbyt dobrze. Rolki nie są dokładnie doczyszczone. Poza tym wokół nich pozostaje sporo brudu. Idealnie byłoby po każdym sprzątaniu umyć całość, co znowu, przez wielkie wymiary, jest mocno utrudnione.
Dodatkowo rolka jest całkowicie zabudowana. Dla porównania, mogę powiedzieć, że jest to coś takiego jak wałek do malowania, więc w środku jest twardy element, a na zewnątrz miękka ściereczka. W efekcie nie wrzucimy całości do pralki czy potem do suszarki, a ręczne mycie jest niewygodne. Mocno utrudnione jest też odciskanie wody, bo przecież nie ściśniemy też twardej rolki w całości. Trzeba więc mocno kombinować.
Co więcej, w środku rolki zbiera się woda, przez co całość schnie jeszcze dłużej. A długie schnięcie sprawia, że rolka może po prostu zacząć śmierdzieć. Mycie podłogi potem taką rolką mija się z celem, zostają smugi, podłoga się lepi i nieprzyjemnie pachnie.
Ale przecież mamy tryb automatycznego osuszania. No tak, tylko to też nie w pełni działa. Oczywiście, rolka jest stanowczo bardziej sucha niż po zakończeniu mycia, jednak dalej jest delikatnie wilgotna. I znowu przy kolejnym myciu po kilku dniach w stacji czuć nieprzyjemny zapach.
Po zakończonym myciu należy też koniecznie opróżnić pojemnik z brudną wodą. Najlepiej też obmyć ścianki dookoła, żeby nam po prostu tutaj nic nie śmierdziało. Dodatkowo należy oczyścić kanalik zbierający nieczystości na dole, najlepiej za pomocą tej dołączonej do zestawu szczotki. Tam też mamy falistą teksturę, w której bardzo łatwo zbierają się brudy.
Podsumowanie. Czy warto kupić EZVIZ RH1?
EZVIZ RH1 kosztuje około 2000 złotych. Niestety, jest to jeden z tych sprzętów, których działanie jest dla mnie nie do końca zrozumiałe. Okej, sprzęt odkurzy czy umyje skutecznie podłogi i usunie nawet większe zabrudzenia. Ale ile zamieszania jest wokół tego sprzętu, to głowa mała…
Trzeba pamiętać o dokładnym czyszczeniu pojemnika, rolki i kanalików czy zakamarków szczotki. Pojawiają się problemy z dosuszeniem rolki. Całość jest też wielka i ciężka, co sprawia, że dłuższe sprzątanie jest niewygodne i męczące. Do tego nie umyjemy krawędzi, a wręcz meble czy ściany są dodatkowo brudzone tą rolką. Więc choćbyśmy się starali mocno do nich dotrzeć, to będzie to praktycznie niewykonalne.
Dlatego też mam bardzo mieszane uczucia do tego sprzętu i, szczerze mówiąc, raczej nie chciałbym z niego korzystać na co dzień. Na pewno nie polecam go do dużych domów, gdzie tych powierzchni jest więcej. W małych mieszkaniach jest jeszcze przyzwoicie, ale pod warunkiem, że będziecie mieli na uwadze, że sporo trzeba się tym odkurzaczem zaopiekować. A to coś wyczyścić, a to coś przesuszyć… Inaczej po prostu odkurzanie nie będzie skuteczne.
A co Wy sądzicie o EZVIZ RH1? Czy u Was by się sprawdził? Koniecznie dajcie znać w komentarzach.