Microsoft coraz szybciej rozwija swoją sztuczną inteligencję. Amerykańska firma poinformowała, iż pracuje nad tym, aby jej systemy AI były bardziej przystępne dla osób z niepełnosprawnościami. W ten sposób Microsoft chce upewnić się, iż wszyscy będziemy posiadali taki sam dostęp do najnowszych technologii.
Nowe decyzje Microsoftu są związane z rozwojem konkretnych modeli sztucznej inteligencji. W tym przypadku amerykańska firma chce zwalczać tak zwaną „pustynię danych”, w wyniku której algorytmy uczenia maszynowego nie mają wystarczających ilości informacji, aby tworzyć rozwiązania, które mogłyby pomóc chociażby osobom z niepełnosprawnościami.
Sztuczna inteligencja dla osób z niepełnosprawnościami
Jednym z projektów rozwijanych przez Microsoft jest ORBIT – Object Recognition for Blind Image Training. W ramach tego modelu, algorytmy sztucznej inteligencji analizują dane, które zostały zebrane przez osoby niewidome lub niedowidzące. Dane zostaną wykorzystane do rozwoju kolejnych modeli, chociażby dla aparatów w smartfonach, które będą mogły rozpoznawać ważne przedmioty osobiste, takie jak portfel, maska na twarz czy smartfon.
Microsoft współpracuje również z organizacją wspierającą osoby ze stwardnieniem zanikowym bocznym w celu stworzenia otwartego zbioru danych zawierających obrazy twarzy osób z chorobą neurodegeneracyjną. W ten sposób algorytmy zostaną ulepszone, aby szybciej rozpoznawać objawy ALS, zanim jeszcze pojawią się one w pełnej postaci.
Prace Microsoftu pokazują, na jak wczesnym etapie znajduje się obecnie sztuczna inteligencja w całej swojej postaci. Im więcej danych tego typu technologia będzie w stanie przetworzyć, tym na większej ilości pól będziemy mogli spodziewać się jej pomocy.
Od wady wzroku do wypadku
Sztuczna inteligencja Microsoftu będzie pomagać nie tylko osobom z wadami wzroku, ale również może przyczynić się do tego, że autonomiczne samochody korzystające z sensorów do pomiaru otoczenia będą w stanie jasno i klarownie identyfikować niepełnosprawnych na drodze lub na przejściach dla pieszych.
Amerykanie nie poinformowali jednak, kiedy dokładnie podzielą się pierwszymi efektami swojej pracy.