Firma Google poinformowała o rozpoczęciu współpracy z największymi producentami kosmetyków. Dzięki niej, już wkrótce, wiele produktów będzie można przetestować nie wychodząc z domu – przy pomocy wyszukiwarki i technologii rzeczywistości rozszerzonej.
2020 rokiem e-commerce
Tak szybkiego rozwoju sprzedaży zdalnej, jak na przestrzeni mijającego roku, najprawdopodobniej jeszcze nie notowano. Wszystko za sprawą trwającej pandemii, która spowodowała bardzo poważne utrudnienia w dokonywaniu zakupów w sklepach stacjonarnych. Do internetu przeniosły się sklepy, które wcześniej, najprawdopodobniej, nigdy o tym nie myślały.
Dla niektórych branż, odnalezienie się w nowej rzeczywistości, nie było większym problemem. Od wielu lat, w internecie, funkcjonuje wiele dużych sklepów, z chociażby, odzieżą czy obuwiem. Mimo zdalnej obsługi klientów, umożliwiają fizyczne przymierzenie towaru – osoby niezadowolone z zamówienia zawsze mogą je odesłać i otrzymać zwrot pieniędzy.
Zdecydowanie trudniejsze zadanie stanęło przed branżą kosmetyczną. Zdalne testowanie kosmetyków wydawało się być, na pozór, nierealne. Z pomocą przyszła jednak firma Google i jej technologia rzeczywistości rozszerzonej, która wielokrotnie potrafiła sprawić, że szczęka opadała nam do samej ziemi.
Dzikie zwierzę naturalnej wielkości w naszym salonie, niczym tygrys u Mike’a Tysona? Żaden problem! Jedno z najsłynniejszych dzieł sztuki na ścianie mieszkania w bloku? Już się robi! Odwiedziny Baby Yody? Ależ oczywiście!
A skoro tak, to czemu by nie makijaż?
Wyszukaj, przetestuj, zamów
By zaoferować możliwość wirtualnego testowania kosmetyków, Google podjęło współpracę z ModiFace i Perfect Corp. Dzięki niej, wizualizacja tysięcy szminek czy cieni do powiek, pochodzących od tak znanych producentów jak L’Oreal, MAC Cosmetics, Black Opal czy Charlotte Tilbury, wprost na twarzy użytkowniczki smartfona, już wkrótce stanie się możliwa.
Jak to działa? Przyjrzyjmy się przykładom. Wystarczy, w wyszukiwarce Google na smartfonie, wyszukać cień L’Oreal’ Infallible Paints Metallic Eyeshadow, by nad wynikami wyszukiwania wyświetliło się narzędzie, umożliwiające prezentację cienia na twarzach modeli o różnych karnacjach, odcieniach cery i kształtach twarzy.
To zbyt mało, by podjąć decyzję zakupową? Użyjmy rzeczywistości rozszerzonej! W tym celu, wystarczy wyszukać jedną ze szminek: MAC Powder Kiss Lipstick albo NARS Powermatte Lip Pigment, by wywołać narzędzie pozwalające na nałożenie ich na usta, przy pomocy AR.
Nowe funkcje, na tę chwilę, dostępne są wyłącznie na kompatybilnych smartfonach, jednak znając Google, ich lista powinna wydłużać się dynamicznie.
Drogerie w niebezpieczeństwie?
Narzędzie skonstruowane przez Google może okazać się bardzo pomocne w kupowaniu kosmetyków przez internet. Czy jednak uda mu się zastąpić zakupy w stacjonarnej drogerii? Prawdę powiedziawszy, śmiem wątpić. Oczywiście, na czas pandemii i zamkniętych sklepów, to może być jedyne rozwiązanie, jednak wtedy, gdy będziemy mogli odwiedzać je w pełni swobodnie, moim zdaniem, większość zainteresowanych i tak wybierze się do fizycznego sklepu. W końcu zakupy, zwłaszcza kosmetyków, to coś więcej, niż tylko zakupy. Prawda?