Widok autonomicznych samochodów na publicznych drogach z pewnością nie jest nowością dla mieszkańców Kalifornii. Wśród nich można znaleźć auta Apple. Co więcej, firma z Cupertino właśnie postanowiła zwiększyć flotę swoich pojazdów, a także liczbę kierowców bezpieczeństwa.
Testy technologii autonomicznej jazdy już trwają
Samochody, które obecnie możemy kupić w salonach, oferują 2. lub 3. poziom autonomicznej jazdy. Oznacza to, że w najlepszym scenariuszu mogą poruszać się same tylko w określonych warunkach – np. na autostradzie do prędkości 100 km/h. Na wprowadzenie pojazdu w pełni autonomicznego musimy raczej jeszcze długo poczekać.
Mimo iż do pojawienia się pierwszego auta, które pozwoli przejechać całą trasę od punktu A do B, bez dotykania kierownicy, najpewniej minie sporo lat, to odpowiednia technologia jest już testowana. Wiele firm, zarówno motoryzacyjnych, jak i IT, ma flotę własnych samochodów, które w większości sytuacji kontrolowane są przez komputer.
Warto podkreślić, że wspomniane testy prowadzone są już na publicznych drogach. Własnych sił próbuje m.in. Uber, Google, Mobileye, Ford, General Motors czy także Apple. Ponadto, celem nie jest po prostu przeprowadzenie eksperymentu, aby zaspokoić ciekawość inżynierów, ale uzyskanie systemu, który ma pozwolić na jazdę bez udziału człowieka w roli kierowcy.
Zespół Tima Cooka nie zamierza odpuszczać
Jak wynika z danych udostępnionych przez kalifornijski Departament Pojazdów Motorowych, Apple w maju dysponowało 68 pojazdami wyposażony w technologię autonomicznej jazdy, które poruszały się po drogach Kalifornii. Natomiast nowsze informacje wskazują, że firma z Cupertino zdecydowała się zwiększyć flotę o jedno auto.
Owszem, jeden samochód przy liczbie 68 nie robi odczuwalnej różnicy, ale należy mieć na uwadze, że to wyraźny dowód, że Apple nie planuje odpuścić tematu autonomicznych aut. Dowiedzieliśmy się również, że producent iPhone’ów zwiększył liczbę kierowców bezpieczeństwa – z 76 do 92. Niewykluczone, że w najbliższym czasie prace jeszcze bardziej przyspieszą, aby możliwie jak najszybciej osiągnąć namacalny efekt.
Jak radzą sobie autonomiczne samochody Apple? Korporacja zgłosiła trzy kolizje, a więc znacznie mniej niż chociażby Waymo (111) czy GM Cruise (153). Trudno jednak na podstawie tych danych stwierdzić, która z firm dysponuje najlepszymi rozwiązaniami z zakresu autonomicznej jazdy. Po pierwsze, kolizje często nie wynikają z winy elektroniki, a innych uczestników ruchu. Po drugie, dane nie uwzględniają liczby wyjeżdżonych godzin czy przebytych kilometrów.
Nie brakuje opinii, że działania Apple mają prowadzić do zaprojektowania i wprowadzenia własnego samochodu. Należy dodać, że w ostatnim czasie naprawdę głośno zrobiło się o pojeździe z Cupertino, który mógłby konkurować m.in. z Teslą. Z drugiej strony, równie dużo ekspertów badających rynek jest przekonanych, że firma Tima Cooka po prostu chce stworzyć technologię autonomicznej jazdy, która następnie będzie sprzedawana koncernom motoryzacyjnym.