Wydany przez sąd w stanie Illinois wyrok pozbawił firmę Clearview AI możliwości sprzedaży autorskiej technologii rozpoznawania twarzy podmiotom innym niż państwowe. Odnoszę wrażenie, że bardzo słusznie.
Clearview AI a prawo do prywatności – kontrowersje
Żeby lepiej zrozumieć istotę problemu z Clearview AI i jej technologią, kilka słów wyjaśnienia, na czym ona polega. Otóż opracowana technologia rozpoznawania twarzy, dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji, okazała się być niezwykle skuteczna. Wszystko dlatego, że do treningu AI wykorzystano miliardy zdjęć ludzi z całego świata. Ich źródłem były, między innymi, największe serwisy społecznościowe: Facebook i Twitter oraz Google i jego usługi. Jak łatwo się domyślić, w bazie znalazły się dane zdecydowanej większości ludzi mieszkających w krajach z powszechnym dostępem do internetu.
W teorii – tylko dla służb, w praktyce…różnie bywało
Przedstawiciele Clearview AI deklarowali, że ich technologia będzie wykorzystywana tylko w jednym celu – zapewnieniu bezpieczeństwa w życiu publicznym. Z tego powodu dostęp do niej miały mieć tylko i wyłącznie instytucje rządowe, zajmujące się kwestiami bezpieczeństwa. W praktyce spełniło się starorzymskie powiedzenie o tym, że pieniądz nie śmierdzi i firma chętnie handlowała dostępem do swojego narzędzia z firmami prywatnymi. Na liście klientów znalazły się, między innymi, Macy’s, Walmart, Bank of America czy Target. Cóż, żadna z nich nie jest rządową ani lokalną agendą zajmującą się bezpieczeństwem. Po co Walmartowi tak precyzyjne narzędzia do rozpoznawania twarzy? Można się tylko domyślać.
Nie ma takiego sprzedawania
Z uwagi na swoją kontrowersyjną działalność Clearview AI zostało pozwane, właśnie na podstawie naruszenia prawa do prywatności. Z zarzutami powoda zgodził się lokalny sąd, jednocześnie sankcjonując zakaz współpracy z sektorem prywatnym dla kontrowersyjnego przedsiębiorstwa.
Czy postanowienie sądu w Illinois było słuszne? Moim zdaniem, jak najbardziej. Stworzone z wykorzystaniem danych z najpopularniejszych serwisów narzędzie jest bardzo niebezpieczne, a jego użytkowanie powinno być ściśle normowane i ograniczone wyłącznie do uzasadnionych przypadków.
Sprawa Clearview AI to dobitny przykład tego, że niewłaściwie wykorzystywana sztuczna inteligencja może być prawdziwym zagrożeniem, dlatego jak najszybciej powinny powstać regulacje określające zasady korzystania z niej. Jest to na tyle ważny temat, że o jego realizację zaapelowali nawet przedstawiciele Kościoła Katolickiego, a stosowny dokument sygnował Papież Franciszek. Dla nas to z kolei nauczka, by uważnie sprawdzać materiały, które umieszczamy w sieci. Z pewnością nie wszystkimi warto się dzielić na forum publicznym.