NASA planuje kolejną misję, która ma dać odpowiedź na ważne pytania. Tym razem Amerykańska Agencja Kosmiczna chce wrócić w okolice Neptuna i zbadać jego księżyc – Triton.
Około 30 lat temu sonda kosmiczna Voyager 2 przeleciała obok księżyca Neptuna, Tritona i przesłała obrazy na Ziemię. Od tamtej pory naukowcy stwierdzili, iż potrzebują więcej informacji na temat samego księżyca oraz jego zachowania. Okazało się bowiem, iż Triton posiada ciemny, lodowaty materiał, który tryska z jego powierzchni. Co pewien czas, powierzchnia całego księżyca Neptuna odnawia się. Naukowcy chcą zrozumieć czym dokładnie jest materiał, który bierze udział w opisywanym procesie.
Misja na Triton
NASA poinformowało o nowej misji, która jest częścią konkursu NASA Discovery Program. Całe przedsięwzięcie będzie nosiło nazwę Trident. W ramach Discovery Program, NASA wybierze dwie finalne koncepcje misji, które zostaną zaprezentowane do końca lata 2021 roku. Pełnoprawne wdrożenie pomysłu rozpocznie się w późniejszym okresie obecnej dekady – Amerykanie nie podzielili się jednak, kiedy dokładnie się to stanie.
Rozwiązać tajemnicę
Księżyc Neptuna, Triton ma wiele tajemnic, ale NASA chce rozwiązać główną z nich. Księżyc wspomnianej planety robi coś, czego nie robi żaden inny księżyc w naszym Układzie Słonecznym. Triton orbituje wokół Neptuna w przeciwnym kierunku. Sam Księżyc posiada także przesuniętą orbitę, która leży w skrajnym nachyleniu Tritona.
Naukowcy podejrzewają, iż Triton nie orbitował od początku przy Neptunie – bardzo możliwe, że jest to przybysz z pasa Kuipera. Księżyc ten posiada także atmosferę wypełnioną naładowanymi cząsteczkami. Jest ona dziesięć razy bardziej aktywna niż w przypadku jakiegokolwiek innego księżyca.
Jest jednak pewien problem. NASA musi dotrzeć do Tritona maksymalnie do 2040 roku. W przeciwnym wypadku naukowcy nie będą w stanie zbadać, co dokładnie napędza aktywność księżyca – Słońce będzie bowiem za daleko, aby wykonać badania. Kolejna tego typu okazja powtórzy się później nie wcześniej niż… za 100 lat.