Dron
fot. Pixabay

Bezzałogowe łodzie i drony zajmą się naprawą farm wiatrowych?

Za projekt odpowiadają naukowcy i inżynierzy z Francji i Wielkiej Brytanii.

Drony będą naprawiać turbiny?

O ciekawym rozwiązaniu informuje Sky News. Naukowcy z Uniwersytetu w Bristolu we współpracy z francuską firmą Thales pracują nad wprowadzeniem bezzałogowych łodzi i dronów do napraw farm wiatrowych położonych przy brzegach Zjednoczonego Królestwa. Jak twierdzą, ich pomysł może wejść w życie w ciągu następnych pięciu lat.

Głównym celem jest oczywiście wyeliminowanie ryzyka, na jakie obecnie narażeni są serwisanci instalacji wiatrowych. Za pomocą sztucznej inteligencji łodzie wyprawiałyby się w morze z dronem na pokładzie. Po tym, jak owa łódź zbliży się do turbin, drony się wznoszą i lądują w miejscu, w którym należy dokonać niezbędnych napraw. Po ich przeprowadzeniu wracają na pokład i zespół udaje się w podróż powrotną do portu.

Projekt ma bezpośredni związek z polityką energetyczną Wielkiej Brytanii – premier Boris Johnson stwierdził, że w ciągu dziesięciu lat farmy wiatrowe będą generować wystarczająco dużo energii, aby zasilić każdy dom w UK. Zjednoczone Królestwo ma ambitny plan, aby stać się jednym ze światowych liderów produkowania „zielonej” energii.

łódź drony
Jedna z łodzi bezzałogowych firmy Thales. Foto: Manufacturer.com

Państwo ma oprzeć się na farmach wiatrowych położonych na morzu, w niedalekiej odległości od wybrzeża. Ze względu na warunki panujące w niektórych rejonach wód przybrzeżnych Wielkiej Brytanii serwisowanie instalacji jest bardzo wymagające i nierzadko niebezpieczne. A trzeba je przeprowadzać sprawnie i skutecznie tak, aby farmy służyły długo i wydajnie. Testy prowadzone są w Plymouth – nadmorskim mieście położonym w południowo-zachodniej Anglii, które wyznaczyło specjalną strefę do testowania autonomicznych technologii morskich.

Firma Thales ma ogromne doświadczenie z łodziami bezzałogowymi – od jakiegoś czasu realizują m.in. projekt, w ramach którego miałyby one zbierać plastik z oceanów. Na tym polu współpracują z Uniwersytetem w Southampton i, według Sky, w ciągu kilku następnych lat projekt może zaowocować flotą nawet kilkudziesięciu jednostek operujących w różnych rejonach świata. Jak twierdzą naukowcy, to rozwiązanie jest przede wszystkim bardziej opłacalne ze względu na fakt, że ich małe statki mogą pracować bez przerwy z o wiele mniejszym nakładem ludzkiej pracy niż tradycyjne jednostki.