Po tym, jak rozmowy między Apple a koncernem Hyundai, dotyczące wspólnej produkcji autonomicznego samochodu, zostały zerwane, na horyzoncie pojawił się nowy – stary potencjalny partner – Nissan. Wiele jednak wskazuje na to, że to też się nie uda.
Rozmowy się odbyły, ale to już przeszłość
W oświadczeniu rzecznika prasowego Nissana, przesłanego reporterom agencji Reuters czytamy, że Nissan nie prowadzi żadnych rozmów z Apple. W praktyce oznacza to, że o ile jakiekolwiek rozmowy między potencjalnymi partnerami były prowadzone, na co wskazywało wielu analityków, także w ostatnich dniach, zostały zawieszone bądź zakończone.
Rzecznik Nissana nie wyklucza jednak, że do podobnej kooperacji mogłoby dość w przyszłości. Jak zaznaczył Nissan jest zawsze otwarty na szanse partnerstwa i współpracy, które przyspieszą transformację przemysłu.
Nieco więcej światła na relacje Apple i Nissana rzucił Financial Times, gdzie poinformowano, że do rozmów między dwoma podmiotami doszło, jednak utknęły na bardzo wczesnym etapie. Stało się tak dlatego, że Apple wprost wymogło od Nissana, by w produkowanym samochodzie nie było żadnych śladów po tym, kto go wytwarza. Nissan miałby wyłącznie użyczyć swoich fabryk, technologii i mocy produkcyjnych, co nie spodobało się władzom japońskiego koncernu.
Nissan: potrafimy produkować samochody, sami sobie poradzimy
W wypowiedzi dla Financial Times, przedstawiciel Nissana wprost zaznaczył, że mamy własne metody dostarczania satysfakcji klientom, wraz ze sprzedawanymi samochodami. Nic nie może sprawić, że zmienimy nasze podejście do produkowania samochodów. Zawsze będziemy projektować, rozwijać i produkować samochody jako firma z branży motoryzacyjnej, jako Nissan.
Takie stanowisko wydaje się wyjaśniać sytuację – Nissan nie ma zamiaru wyrzekać się swojej tożsamości i motoryzacyjnego dziedzictwa, by wyprodukować samochód z jabłkiem na masce. Cóż. Apple musi szukać dalej.