Biometria głosowa a telefoniczni oszuści
Photo by Gilles Lambert on Unsplash

Biometria głosowa a telefoniczni oszuści

Rozpoznawanie głosu przez otaczające nas urządzenia to wciąż jeszcze niezbyt dopracowana funkcja, o czym przekonać się może każdy użytkownik iPhone’a, gdy ktoś w jego otoczeniu wypowie frazę „Hej, Siri” wybudzając wszystkie znajdujące się w zasięgu urządzenia. Pomimo tego, że niektórzy asystenci głosowi (jak chociażby ten od Google), radzą sobie z tym zadaniem znacznie lepiej, to i tak trudno w dalszym ciągu na takiej funkcjonalności polegać całkowicie. Są jednak firmy, które zaawansowaną technologię rozpoznawania głosu użytkownika są w stanie wykorzystać… do łapania przestępców. Ma w tym pomóc biometria głosowa.

Południowoafrykańska Agencja ds. Zapobiegania Oszustwom (SAFPS) podjęła współpracę z firmą One Vault, specjalizującą się w tworzeniu skomplikowanych modeli głosowej identyfikacji biometrycznej. Dzięki osiągnięciom pracujących w niej inżynierów możliwe jest bezbłędne rozpoznanie osób wyłącznie na podstawie przeprowadzonej z nimi rozmowy – wszystko na podstawie nagranej wcześniej próbki głosu, zawierającej szereg niepodrabialnych informacji, jakie jest w stanie wyłapać odpowiedni algorytm.

Czym jest biometria głosowa?

Istnieje wiele metod identyfikacji biometrycznej – część z nich znamy doskonale dzięki temu, że na stałe zagościły w używanych przez nas na co dzień urządzeniach. Skanery twarzy, odcisków palców czy siatkówki dają nam poczucie bezpieczeństwa w kwestii ochrony wrażliwych danych znajdujących się w pamięci naszych smartfonów.

Wszystkie metody identyfikacji opierają się na analizie kilku niemożliwych do podrobienia cech na stałe przypisanych do każdego z nas, a ich sprawdzenie odbywa się podstawie stworzonego z pobranej „próbki” wzoru, którym dysponuje dane urządzenie. Co ciekawe, nie tylko nasze oczy czy opuszki palców posiadają niepowtarzalne cechy, które służyć mogą do celów identyfikacyjnych. Posiada je także nasz głos.

Analiza elementów głosu

Stworzony przez One Vault program będzie w stanie z pełną skutecznością rozpoznać unikatowe dla każdego człowieka cechy mowy tak, by przeprowadzić na ich podstawie natychmiastową identyfikację. Algorytm przeanalizuje znajdujący się w zarejestrowanej wypowiedzi szereg informacji, takich jak wysokość, rytm czy ton głosu i dzięki nim przesłać w czasie rzeczywistym korzystającej z sytemu osobie zwrotną informację na temat znajdującej się na drugiej stronie linii osoby. Skojarzenie z takiej sceny z filmami z gatunku science-fiction nie jest tutaj wcale przesadzone.

System w praktyce

Technologia może mieć szereg ciekawych zastosowań – między innymi to, którym zainteresowane jest SAFPS. Agencja jest na etapie tworzenia bazy danych zawierającej próbki głosu zarejestrowanych przez nich oszustów, tak by przeprowadzić ich natychmiastową identyfikację, gdy tylko zostaną połączeni z linią korzystającą z opisanego wyżej systemu.

Program ma pomóc w sprawdzeniu, czy osoba dzwoniąca jest tym, za kogo się podaje. Będzie on także zbierał informacje pozwalające na profilowanie kolejnych osób i łączenie ich z pozostałymi danymi, jakimi dysponuje. Jego zaletą ma być łapanie oszustów na „gorącym uczynku”, czyli już w momencie próby oszustwa, a nie szukanie ich już po fakcie, co często ma niestety marny skutek.

Ciekawe zdaje się być także komercyjne wykorzystanie nowej technologii. Mogłaby ona służyć do identyfikacji klientów w trakcie wykonywania telefonicznych operacji bankowych – dzięki temu moglibyśmy ubiegać się np. o dostanie kredytu bez konieczności przesyłania dokumentów czy osobistej wizyty w placówce.

Możliwe byłoby jej użycie także w pozostałych miejscach, które wymagają od nas weryfikacji tożsamości, np. w urzędach czy na policji. Mógłby też chronić interesy osób prywatnych, dbając o bezpieczeństwo przekazywanych telefonicznie informacji.

Na razie system będzie działał w Afryce Południowej – przedstawiciele SAFPS zapowiadają, że zostanie on wdrożony do końca czerwca 2020 roku, nie jest to więc wcale pieśń przyszłości.

Co z naszą prywatnością?

Ciekaw jestem jak system poradzi sobie z modyfikacją głosu, którą z powodzeniem jest w stanie zastosować chroniący swoich „interesów” przestępca. Moje obawy budzi także niesprecyzowane podejście do sprawy przechowywania informacji na temat osób dzwoniących pod numery korzystające z technologii. Nie każdy z nas chciałby być bez naszej wiedzy identyfikowany i prześwietlany, nawet, gdy nasze zamiary są dalekie od niecnych.

Cóż, bezpieczeństwo oraz wygoda korzystania z nowoczesnych rozwiązań czasem wiąże się ograniczeniem naszej prywatności, czy będzie nam się to podobać, czy nie.

Źródło: mybroadband