Do tej pory słyszeliśmy, że nowy Chromecast nosił nazwę kodową Sabrina. Wiedzieliśmy też jak będzie wyglądać nowe urządzenie. Kurtyna opadła dziś i możemy oficjalnie przyjrzeć się nowemu urządzeniu. Nazwa Sabrina jest już nieaktualna, ale magia nowego urządzenia przyciąga wzrok i kusi przyszłych klientów.
Największa zmiana
Chromecast staje się urządzeniem przede wszystkim do streamingu filmów, seriali i innych treści multimedialnych! Ciekawa prezentacja odkryła wszystkie karty. Co ciekawe strona nowych produktów wygląda jak interfejs nowego Chromecast. A w interfejsie zmieniło się zupełnie wszystko! Aplikacje wciąż są ważną częścią tego ekosystemu, ale ewidentnie Google chce kawałek streamingowego tortu dla siebie. Zagrożony jest przede wszystkim znany i ceniony producent Roku. Apple TV także może poczuć oddech nowego rywala. Google zapowiedziało też, że ich nowy Google TV będzie dostępny w przyszłych telewizorach z funkcjami smart.
Znany przepis…
Nowy Chromecast ma 162 milimetry długości, jest szeroki na 61 milimetrów i wysoki na 12,5 milimetra. Urządzenie waży 55 g. Łączność urządzenia z telewizorem zapewni oczywiście wejście HDMI. Z internetem Chromecast będzie się łączyło przy pomocy WiFi i Bluetooth.
Sprzęt zapewni rozdzielczość 4K przy 60 klatkach na sekundę. Na pokładzie jest też HDR. O jakość obrazu zadba Dolby Vision, HDR10 i HDR10+. Za jakość dźwięku zatroszczy się Dolby Digital, Dolby Digital Plus i Dolby Atmos.
Nie zabrakło wariantów kolorystycznych. Do wyboru klienci mają Snow, Sky i Sunrise.
…teraz z pilotem
Doświadczenia typowo telewizyjne zapowiada dedykowany pilot, na którym znalazło się sporo przycisków do nawigowania po menu nowej usługi. Pilot jest smart, ponieważ znajduje się na nim przycisk dedykowany asystentowi, któremu możemy podpowiedzieć, co chcemy robić.
Google TV pomoże zapomnieć o problemach?
Liczba serwisów streamingowych powoli przyprawia o zawrót głowy. Google prezentując Chromecast z Google TV, pokazał, że przy użyciu smart algorytmów chce nieco ten rodzący się chaos uporządkować.
Na nowej platformie mają być dostępne wszystkie najpopularniejsze usługi VOD, więc biblioteka treści multimedialnych będzie potężna. Oczywiście nic za darmo, bo abonamentów Google za nas nie zapłaci, ani nie zaoferowało jednej zunifikowanej usługi. W tych przepastnych bibliotekach pomoże się poruszać Asystent Google, któremu wystarczy powiedzieć, co chcemy obejrzeć.
Podczas prezentacji pojawiła się też wzmianka o funkcji DVR, która pomoże nagrać wydarzenia nadawane na żywo. Google TV ma także oferować dostęp do kanałów na żywo, oczywiście do tych dystrybutorów, którzy to umożliwią. Serwisem, który promował Google podczas prezentacji, był YouTube TV. Być może to zapowiedź dalszej ekspansji tego produktu.
O innych apkach nie zapomniano
Chromecast wciąż może uczynić z kompatybilnego telewizora inteligentne urządzenie, które będzie centrum rozrywki dla całej rodziny. Nie zabraknie więc możliwości pobierania gier i programów z Play Store. A gdyby ktoś miał dość rozrywki może włączyć swoje ulubione zdjęcia. Chromecast zrobi też z telewizora ramkę na zdjęcia.
Cena czyni cuda
Raptem 49,99$ w USA przekłada się na 59,99 Funtów w UK. Jak zwykle przeliczniki nie zaskakują. Każdy, kto będzie chciał się wyposażyć w Chromecast z Google TV, zapłaci w Polsce – w najlepszym przypadku – około 300 zł. Tak jak do tej pory zdani będziemy na pośredników, bo Google nie otworzył jeszcze u nas swojej oficjalnej dystrybucji. W USA cena wygląda jak z wyprzedaży, a sezon obniżek i promocji dopiero przed nami.
Apetyt rośnie
Dotychczasowe urządzenia z rodziny Chromecast były bardzo dobrymi produktami. Nowość od Google może tylko potrzymać to przekonanie. O wszystkim przekonamy się jednak dopiero, wtedy kiedy będziemy mogli przetestować sprzęt osobiście.