Google Home Mini to jeden z częstszych wyborów, jeśli chodzi o głośniki z inteligentnym asystentem – między innymi dlatego, że jest zwyczajnie dosyć tani. Niestety, na własnej skórze przekonałem się, że przysparza sporych kłopotów wielu użytkownikom, w tym mi. Słowo klucz: cegła.
Ci z Was, którzy względnie aktywnie uczestniczą w świecie technologii zapewne już wiedzą, o czym będzie ten wpis. Pozostałym warto byłoby wytłumaczyć o co chodzi z tą cegłą – bo przecież nie będziemy stawiać domu z głośników Google Home Mini.
Uceglony Google Home Mini, czyli częsta przypadłość taniego głośnika
Dane urządzenie nazywamy cegłą (tudzież mówimy, że się ucegliło) w przypadku, kiedy zepsuje się do stanu, który czyni je zupełnie bezużyteczną bryłą bez żadnej funkcji. W Polsce dosyć często mówi się na to „przycisk do papieru”. Okazuje się, że Google Home Mini ma tendencję do przekształcania się z inteligentnego głośnika w bezużyteczną cegłę właśnie. No, ale zacznijmy od początku.
„Czy zakup Google Home Mini w Polsce ma sens?”, czyli jak wszystko się zaczęło
Google Home Mini trafił do mnie mniej więcej na początku marca tego roku, czyli zasadniczo ponad dwa tygodnie przed startem portalu na którym jesteście. Na etapie planowania oiot.pl i treści, które będą tam zamieszczane, Kasia zaproponowała mi, żebym sprawdził czy zakup Google Home Mini w Polsce ma sens.
W ten sposób zacząłem swoją przygodę z inteligentnym głośnikiem, co do którego nastrojony byłem bardzo pozytywnie – wziąwszy pod uwagę fakt, że aktywnie korzystam z Asystenta Google na smartfonie, zapowiadało się na bardzo pozytywny odbiór.
Nie mogłem jednak zdecydować się do przelania wszystkich myśli na papier, bo wnioski miałem… ambiwalentne. Jednak 25.04. wreszcie zdecydowałem się, aby przysiąść i napisać ten tekst. Pomyślałem sobie, że skoro mam już takie pozytywne odczucia, to włączę sobie jeszcze muzykę.
OK Google, play music on Spotify – tak brzmi cisza przed burzą
Wypowiedziałem więc magiczne hasło OK Google, play music on Spotify – jak się zapewne domyśliliście, Google Home Mini nadal nie rozmawia po polsku – i odpowiedziała mi… cisza. A właściwie, odpowiedział mi mój smartfon.
LG G7 ThinQ uprzejmie poprosił o odblokowanie w celu puszczenia muzyki. Dlaczego nie głośnik? Ano nie wiem, a raczej: wtedy jeszcze nie wiedziałem.
Okazało się, że Google Home Mini postanowił się… uceglić. Z tym również nie mogłem się przegryźć – no bo jak to tak, sam z siebie się zepsuł? Wpisałem stosowne hasło w Google i okazało się, że nie jestem jedyny. No, ale o tym za chwilę.
Korzystając jeszcze z Waszej uwagi pozwólcie, że podkreślę – tekst zatytułowany Czy zakup Google Home Mini w Polsce ma sens? (a w każdym razie odpowiadający na to pytanie z mojej perspektywy) na pewno pojawi się na łamach portalu (w zasadzie jest już przygotowany :)).
Chciałbym jednak, żeby opis krótkich przygód z zepsutym głośnikiem stanowił swego rodzaju preludium do nadchodzącego wpisu.
Zacznijmy od początku, czyli co na to wujek Google
Jako że Google Home Mini można kupić w Polsce, ale zasadniczo fizyczny Google Store i pełne wsparcie dla urządzenia nie są dostępne w Polsce, to postanowiłem zacząć od wyszukania angielskiego hasła Google Home Mini problem. Ot, uniwersalnie, na dobry początek. A tak w zasadzie, to chyba tylko głos w mojej głowie przeczytał to po angielsku, bo sformułowanie tak samo brzmiałoby po polsku.
Rzeczywiście, trafiłem w sieci na kilka artykułów dotyczących kłopotów z urządzeniem, ale w gruncie rzeczy nie było tam nic ciekawego. Na tym etapie mój głośnik zwyczajnie na nic nie reagował, a większość porad tyczyła się akcji z poziomu telefonu. Najbliżej przydatności był artykuł na stronie producenta dotyczący… odłączenia urządzenia od prądu, gdzie udało mi się znaleźć odnośnik do poradnika przywracania głośnika do ustawień fabrycznych. Zawsze to coś, ale nie pomaga.
Wyszukałem zatem hasło Google Home Mini brick
Okazało się, że rezultatów są dziesiątki. Nie tylko różnego rodzaju artykuły branżowe – do nich wrócimy później. Wyskoczył mi także wątek na forum Społeczności wspomnianej już wcześniej strony, który mówi, że ktoś też miał z pozoru identyczny problem ze swoim egzemplarzem.
Pod wpisem znalazło się 19 odpowiedzi, z czego większość tyczyła się tego samego. Jedyne „rozwiązanie” zasadniczo kierowało do innego wątku z problemem. Ślepy trop. Zauważyłem jednak, że objaw mojego uszkodzenia jest nieco inny niż pozostałych osób udzielających się w karcie Społeczności.
Wróciłem się zatem do Google i zacząłem od przeczesywania innych źródeł. Trafiłem na zagraniczne doniesienia, jakoby jakaś aktualizacja oprogramowania z przełomu października i listopada ubiegłego roku powodowała uceglenie się głośników. Ba, w dokładnie taki sposób, jak mój! Również na to znalazło się zapytanie, ponownie na tej samej stronie – zewnętrzne źródła już Wam odpuszczę, dość tych podróży po różnego rodzaju forach.
Wreszcie! Znamy przyczynę problemu
Nareszcie udało mi się dotrzeć do wątku, który zdawał się dokładnie opisywać mój problem. Poniżej zamieszczam Wam przetłumaczoną wersję odpowiedzi, której udzielił tam jeden z pracowników Google:
Cześć wszystkim,
Wróciliśmy z kolejną aktualizacją dotyczącą problemu – nasz zespół programistów ciężko nad nim pracował, ale udało się znaleźć odpowiedź.
Ostatnia aktualizacja oprogramowania układowego ujawniła problem z pamięcią flash w niewielkiej liczbie urządzeń Google Home i Home Mini, który powoduje uszkodzenie systemu plików, w związku z czym dane urządzenie przestaje działać.
Wprowadziliśmy aktualizację, aby rozwiązać ten problem i zapobiec przyszłym uszkodzeniom.
W międzyczasie nasz zespół wsparcia będzie nadal kontaktować się za pośrednictwem prywatnych wiadomości z klientami z tego wątku, których urządzenia zostały dotknięte, aby rozwiązać ten problem.
Ponownie dziękujemy za cierpliwość.
Dzięki,
Rachel
Okazało się zatem, że kłopotem jest nie co innego jak aktualizacja oprogramowania. Prawdopodobnie nie ta jedyna – podobne doniesienia pojawiły się w styczniu 2020 roku, ale przecież mój głośnik zepsuł się w kwietniu 2020 roku. Dlaczego tak późno? Podejrzewam, że ze względu na leżenie odłogiem przez pewien czas udało mu się ominąć kłopotliwe aktualizacje, w związku z tym posiadany przeze mnie egzemplarz był nie tylko wadliwy, ale też ta wada nie została ujawniona.
Prawdopodobnie jedna z kolejnych aktualizacji (Google Home Mini zaktualizowałem od razu, jak do mnie dotarł – przez półtora miesiąca wszystko było w porządku) uwydatniła problem pamięci w tym egzemplarzu, podobnie jak miało to miejsce wcześniej. Z tym, że ten egzemplarz nie został odsiany przez uprzednie „akcje-cegły”.
Na szczęście Google poważnie podchodzi do tematu
Z tego, co udało mi się wyczytać na innych forach (na samym reddicie przejrzałem cztery wątki – od najstarszego dotyczącego Google Home, przez dwuletni o ucegleniu Google Home Mini, aż po wpis datowany mniej więcej na wadliwą aktualizację), nie ma co się martwić takim ucegleniem.
Wynika z nich bowiem, że gigant z Mountain View sprawnie i bez zbędnych pytań wymienia uszkodzone w ten sposób głośniki. Dlaczego ja nie odezwałem się ze swoim? Cóż, po pierwsze dlatego, że musiałbym kontaktować się z… amerykańskim oddziałem Google? Sam nie wiem którym. W Polsce nie ma żadnego stosownego działu wsparcia, zaś samo urządzenie trafiło do redakcji sporo miesięcy temu w zapomnianych okolicznościach. Wtyczkę ma amerykańską – to jedyne, co na ten moment wiem.
Poza tym, w związku z brakiem masowych doniesień odnośnie uszkodzenia nie mam pewności, że to tylko niezwykły zbieg okoliczności. Z tego powodu mój egzemplarz „spisałem na straty” – trudno. Jeśli Wam przydarzy się podobny kłopot, to pamiętajcie, żeby zwrócić się do sklepu, gdzie kupiliście głośnik lub do Google w kraju, z którego pochodzi.
Objawy uceglenia Google Home Mini
Mój egzemplarz początkowo świecił wszystkimi czterema diodami na biało, zaś podczas próby jego zresetowania tylko jedna z nich podświetla się na zielono.
Z tego, co wywnioskowałem, takie objawy prawdopodobnie są zabójcze dla głośnika. W wielu wątkach pojawiły się jednak inne problemy, które objawiały się podobnie, choć w ich przypadku diody sygnalizowały swój stan inaczej.
W większości przypadków najskuteczniejszym sposobem okazywało się przywrócenie ustawień fabrycznych urządzenia. Poradnik, co prawda w języku angielskim, znajdziecie tutaj – pamiętajcie, żeby zróżnicować Google Home Mini z Google Nest Mini, czyli niejako drugą generacją tego samego głośnika.
Wyszukałem i sprowadzałem wiele innych sposobów, jednak zasadniczo większość sprowadzała się ostatecznie do przywrócenia głośników do ustawień fabrycznych. Wszystkie inne były „mniejszego kalibru” (typu: usuń urządzenie z aplikacji Google Home i dodaj je ponownie) lub zdawały się nie przynosić żadnego efektu, nie tylko u mnie, ale również u komentujących.
Masowy problem, który dotknął także mnie
Na początku podsumowania warto byłoby raz jeszcze podkreślić – wszystko wskazuje na fakt, jakoby Google uczciwie podchodziło do uceglonych urządzeń i wymieniało je na nowe, często nie żądając nawet zwrotu starego.
Niemniej, fakt masowego uceglania głośników Google Home Mini, które w późniejszym czasie dotknęło mnie jednostkowo, uznałem za temat na tyle ciekawy, żeby się nim z Wami podzielić.
Na samym końcu przypomnę raz jeszcze – ten wpis stanowi preludium do zasadniczych przemyśleń dotyczących Google Home Mini, które odpowiedzą na pytanie „Czy zakup Google Home Mini w Polsce ma sens?”. Wkrótce pojawi się on na łamach oiot.pl, a oczekiwanie osłodzić Wam może recenzja Mobvoi TicHome Mini, którą przygotował dla Was Kacper. On się nie uceglał! 😉