SARS-CoV-2 to wirus z grupy koronawirusów, który w ostatnich latach spędzał sen z powiek wielu ludzi na świecie. Mimo, że globalny kryzys zdrowotny związany z nim został zażegnany, wirus nadal jest obecny, wicąż mutuje i atakuje, wywołując szereg powikłań. Dlatego też naukowcy nie zaprzestali prowadzenia badań i szukają różnych sposobów na ograniczenie transmisji. Tym razem postawiono na… gumę do żucia.
Czym jest SARS-CoV-2 i jak się przenosi?
Wirus SARS-CoV-2 odpowiedzialny jest za ostrą chorobę układu oddechowego, czyli COVID-19. Pierwsze jego przypadki wystąpiły w miejscowości Wuhan w 2019 roku. Objawy COVID-19 są zbliżone do objawów grypy. Zazwyczaj ograniczają się do gorączki, kaszlu, utraty smaku i węchu, biegunki czy wymiotów, choć mogą także pojawiać się duszności, zapalenie płuc oraz objawy neurologiczne. W niektórych przypadkach powikłania po COVID-19 są na tyle duże, że przyczyniają się do śmierci.
Transmisja SARS-CoV-2 odbywa się drogą kropelkową, dlatego naukowcy zdecydowali się na próbę redukcji wirusa w ślinie oraz jamie ustnej, które bezpośrednio mogą oddziaływać na przenoszenie się wirusa z człowieka na człowieka.
Badanie gumy do żucia na koronawirusa
Naukowcy pobrali próbki z wydychanego powietrza osób w niewielkiej grupie osób, w kilku sytuacjach – przed zastosowaniem gumy do żucia oraz w 15-minutowych odstępach czasu przez kolejne 120 minut. W pilotażowym badaniu wzięło udział jedynie 9 objawowych pacjentów ze stwierdzonym zakażeniem, przy czym w innych wariantach niż obecnie panujący Omicron.
Przeprowadzone doświadczenie pozwoliło na 50% zmniejszenie miana wirusa, a nawet do ponad 90% po 2 godzinach żucia gumy, co oznacza, że ma to ewidentny wpływ na ograniczenie jego występowania w jamie ustnej.
Chociaż zmniejszenie zakaźności jest widoczne, trzeba pamiętać o pewnych ograniczeniach, jeśli chodzi o wysnuwanie daleko idących wniosków. Należy zwrócić uwagę na to jak niewielka grupa podlegała badaniu. Co więcej, nie było ślepej próby w formie placebo czy innego rodzaju gumy, więc osoby poddane badaniu mogły po prostu „niechcący” zwiększyć produkcję śliny, co siłą rzeczy wpływa na zmniejszenie zawartości SARS-CoV-2 w jamie ustnej.
Użyta w badaniach guma zawierała olejki eteryczne z cynamonu, mięty i cytryny, a także wyciąg z imbiru, żeń-szenia oraz kwercetyny i spermidyny.