Czy muzyka może poruszyć świat? Okazuje się, że tak i to dosłownie. Badacze w ciągu ostatnich kilku dni zarejestrowali wyczuwalne drgania skorupy ziemskiej w niedalekiej okolicy miejsc, gdzie odbywały się koncerty. Jak silne wstrząsy wywołał Rammstein na Śląsku i Taylor Swift w Seattle?
Chorzowski koncert Rammsteina poruszył świat
Badacze powiadomili świat, że koncerty wywołują trzęsienia ziemi. Jeden z nich odbył się w zeszłym tygodniu w Chorzowie, kiedy to na scenie pojawił się Rammstein. Jak wynika z pomiarów tamtejszego planetarium, pirotechniczne show, otwierające imprezę, było przyczyną drgań skorupy ziemskiej. Do podobnej sytuacji doszło w Seattle, gdzie na scenie wystąpiła Taylor Swift.
Stacja sejsmologiczna Planetarium Śląskiego, oddalona o 1,5 kilometra od miejsca koncertu, już pierwszego dnia występów Rammsteina zarejestrowała trzęsienie ziemi. Badacze, jako dowód, zaprezentowali także zapis drgań.
Niedzielny koncert rozpoczął się o godzinie 20:01 ogromnym pokazem pirotechnicznym i utworem „Rammlied”, charakteryzującym się mocną linią melodyczną, przepełnioną niskim basem oraz silnymi uderzeniami w perkusję. To właśnie wtedy wystąpiły najsilniejsze wstrząsy.
Taylor Swift i drgania skorupy ziemskiej w Seattle
Trudno porównać pop Taylor Swift do muzyki Rammsteina, jednak nie w tym przypadku. Podobne zjawisko, związane z drganiem skorupy ziemskiej, odnotowano także w Seattle. Profesor z University of Western Washington zebrał liczne dane, które wskazują na to, iż koncert piosenkarki wywołał trzęsienie ziemi na poziomie 2,3 w skali Richtera.
Pomiary te porównywane są do „Beast Quake”, które nastąpiło w 2011 roku. Wtedy przyczyną drgań było przyłożenie zdobyte przez Seattle Seahawks, zapewniające drużynie NFL zwycięstwo w meczu.
W przypadku wydarzenia z Seattle nie jest jednak jasne, czy źródłem drgań była muzyka Taylor Swift, czy tupiący i skaczący fani. Jak jednak wypowiadają się specjaliści, w oparciu o geologiczny standard wskazania na sejsmometrze były nieznaczne.