Obrazek przedstawia spotkanie hybrydowe przy użyciu platformy Microsoft Teams.

Spotkania przyszłości według Microsoftu

Z powodu trudnych czasów w jakich się znajdujemy, mnóstwo zawodów musiało się przestawić na pracę zdalną. Teraz, gdy wracamy do biur, Microsoft przedstawia swoją propozycję biura do pracy hybrydowej, gdzie część pracowników jest fizycznie w pracy, a część pracuje z domu, z możliwością spotkania prawie tak jakby byli tuż obok siebie.

Przede wszystkim warto zaznaczyć, że Microsoft jako firma jest dużym zwolennikiem pracy hybrydowej. Stara się nie namawiać pracowników ani na jedną ,ani na drugą opcję, żeby dać im wolny wybór, co w mojej opinii ma sporo sensu. Idąc tym tokiem myślenia, Amerykanie skupili się na stworzeniu „biura przyszłości”, gdzie ludzie pracujący z domu mogliby spotykać się z tymi pracującymi z biura bez większych zakłóceń.

Co miałoby się znaleźć w takim pomieszczeniu? Jak podaje portal The Verge, Microsoft zamierza zamontować w nim duże ekrany, na których mogliby być wyświetlani nieobecni współpracownicy w rzeczywistej wielkości, kamery umieszczone na wysokości oczu, tak aby poprawić kontakt wzrokowy, czy dźwięk przestrzenny, który sprawiałby wrażenie większej obecności kolegów w pomieszczeniu. Jedyna wada tego rozwiązania? Użytkownicy będą musieli zamontować naprawdę dużo sprzętu w takim biurze.

Obrazek przedstawia 6 etapów otwierania biur według firmy Microsoft.
Jak Microsoft widzi wdrażanie pracy hybrydowej. fot. Microsoft

Pomysł na poprawę jakości spotkań online nie jest nowy, szczególnie nie w przypadku Microsoftu. Firma w trakcie ostatnich miesięcy eksperymentowała z funkcjonalnością swojej aplikacji Microsoft Teams, którą wszyscy uczniowie w tych czasach znają aż za dobrze. Pomieszczenie przeznaczone konkretnie do spotkań online pojawiło się w planach firmy, ponieważ spodziewają się oni, że większość pracowników będzie jeszcze wolała pracować zdalnie, lub hybrydowo. Jak można zobaczyć na powyższej grafice, Microsoft przewiduje, że pełne otwarcie biur to wciąż bardzo odległa przyszłość.

Co będzie wymagane do korzystania z „pokoju przyszłości” Microsoftu?

Tak jak wspomniałem wcześniej, do zastosowania wszystkich interesujących rozwiązań technologicznych, będziemy oczywiście potrzebować sprzętu. Przede wszystkim będą potrzebne inteligentne kamery wideo, które mogłyby wykrywać kto aktualnie mówi i kierować się w jego stronę. To mogłoby pomóc wypełnić cel poprawy kontaktu wzrokowego między współpracownikami.

Do korzystania z dźwięku przestrzennego będą z kolei niezbędne odpowiednie głośniki. Jak pisałem w jednym z moich wcześniejszych tekstów, nie na każdym sprzęcie można z takiej funkcjonalności korzystać. A chyba warto się postarać, skoro na szali leży ogólna poprawa jakości dźwięku podczas połączenia i bardziej „rzeczywiste” wrażenie z rozmowy. Dziennikarze The Verge wspominają również o konieczności wmontowania mikrofonów w sufit co byłoby konieczne do uzyskania pełnej funkcjonalności.

Film przedstawiający proponowane przez Microsoft rozwiązania. Źródło: YouTube

Microsoft jest w stanie częściowo dostarczyć niezbędny sprzęt. Konkretnie mam tu na myśli ich inteligentne głośniki, które zaczęli sprzedawać już jakiś czas temu. Jeśli ktoś nie pamięta, to wyróżniały się one automatyczną transkrypcją słów osoby mówiącej oraz automatycznym tłumaczeniem z języka na język, choć tylko do pewnego stopnia. Nie da się ukryć, że byłoby to dość duże wsparcie spotkań podczas pracy hybrydowej, chociaż jestem ciekaw czy Microsoft zaoferuje coś jeszcze.

W jaki sposób Microsoft planuje zadbać o bezpieczeństwo takich spotkań?

W ten sposób dochodzimy do ostatniego zagadnienia tego artykułu, czyli kwestii bezpieczeństwa. Microsoft podchodzi do tego z dwóch stron. Po pierwsze, usuwa pracowników z wewnętrznych sieci korporacyjnych i zachęca ich do korzystania z Internetu. W ten sposób pracownicy będą bardziej mobilni, a dane będą trzymane w chmurze. Oczywiście Microsoft jest właścicielem platformy Azure, co znacznie ułatwia przejście na taki rodzaj pracy, jednak mimo to warto ich pochwalić za rozsądne wykorzystanie zasobów, które mają pod ręką.

Po drugie, pracownicy pracujący z home office mają za zadanie przetestować swoje domowe sieci i upewnić się czy są one bezpieczne. Ponadto, każde urządzenie, które będzie miało dostęp do danych firmy musi być zarządzane przez pracownika i nikogo innego. W ten sposób, firma założona przez Billa Gatesa planuje wyeliminować potencjalne zagrożenia ze strony indywidualnych pracowników. 

Osobiście uważam, że strategia Microsoftu z przeniesieniem danych do chmury, zabezpieczaniem serwerów ze swojej strony i ze strony pracowników może się sprawdzić. Microsoft doświadczył sporo ataków typu ransomware oraz phising w ostatnich miesiącach, dlatego nie ma się co dziwić, że chcą się zabezpieczyć jak najlepiej.