Panasonic skonstruował robota Nicobo dla samotnych. Fajny?

Panasonic skonstruował robota Nicobo dla samotnych. Fajny?

W tych trudnych czasach pandemii, gdzie kontakty międzyludzkie, zwłaszcza te osobiste, są mocno utrudnione, niektóre firmy z branży technologicznej usiłują sprawić, by żyło się łatwiej. Podobnie postąpił Panasonic projektując robota Nicobo.

Samotność to taka straszna trwoga, śpiewał swego czasu Ryszard Riedel. Nie sposób dziwić się tym słowom – ludzie z natury przystosowani są do funkcjonowania w społeczeństwie, dlatego sytuacja, w której nagle zostajemy odcięci od bliskich, jest dla większości z nas niezwykle trudna.

Za sprawą trwającej pandemii SARS-CoV-2, samotność stała się rzeczywistością wielu osób, które nigdy wcześniej jej nie odczuwały. Dystans społeczny, izolacja, konieczność kwarantanny, obostrzenia nakładane przez poszczególne państwa to przyczyny, dla których zdecydowanie więcej czasu niż do tej pory spędzamy w domu.

W tej niekomfortowej sytuacji, gdy sporo ludzi nie ma się do kogo odezwać, Panasonic proponuje Nicobo – robota, którego zadaniem będzie, po prostu, dotrzymanie towarzystwa.

Nicobo – lekarstwo na samotność?

Niewielki robot, na pierwszy rzut oka, przypomina nieco głośniki z wbudowaną funkcją inteligentnego asystenta. Niektórym z kolei przypomina…kota uwięzionego w skarpetce. Można go postawić, na przykład, na biurku czy półce nieopodal łóżka i próbować się zaprzyjaźnić.

Nicobo
Nicobo fot. Panasonic

Nicobo nie potrafi się przemieszczać, dlatego zawsze będzie stał w tym miejscu, w którym go postawimy. Jego możliwości ruchowe ograniczają się do kołysania i obracania wokół własnej osi.

Dzięki wbudowanej kamerce może śledzić ruchy człowieka i wykrywać obecność jego twarzy. Potrafi również słuchać, za sprawą zainstalowanych mikrofonów, jest również wrażliwy na dotyk, dlatego głaskanie czy przytulanie spotka się z reakcją.

To nie będzie łatwa relacja

Co ciekawe, Nicobo potrafi sam nawiązywać konwersacje, więc nie zawsze to człowiek będzie stroną inicjującą kontakt. Wszystko po to, by jego towarzystwo było jak najbardziej naturalne. Podobnie, jak prawdziwi ludzie, Nicobo potrafi zmieniać nastrój. Jednego dnia będzie bardzo przyjemny, by innego, po prostu strzelić focha, bo tak. Jak w relacji między dwojgiem ludzi.

Wada? Najprawdopodobniej nie zdąży na czat

Największym mankamentem Nicobo, poza tym, że póki co potrafi rozmawiać wyłącznie po japońsku, jest jego ograniczona dostępność. Pierwsze 320 sztuk, jakie trafiły do sprzedaży na platformie crowdfundingowej, rozeszło się w zaledwie 6 godzin. Dostawa kolejnych przewidywana jest na…marzec 2022 roku.

Robot Nicobo ma kosztować około 360 dolarów. W tej cenie wliczony jest koszt samego urządzenia oraz 6 miesięcy subskrypcji, obejmującej aktualizacje i możliwość parowania ze smartfonem. Po darmowym okresie miesięczne utrzymanie towarzysza będzie kosztowało 10 dolarów.

Biorąc pod uwagę planowaną datę rynkowego debiutu Nicobo, chyba wszyscy mamy nadzieję, że do tego czasu będziemy już powoli zapominać, że musieliśmy żyć w czasach epidemii i potrzebowaliśmy towarzyszy innych, niż żywi ludzie.