Resident Evil 4 to produkcja, która już od 2004 roku prześladuje posiadaczy wszystkich konsol oraz komputerów PC. Tam, gdzie pojawia się nowa platforma, tylko kwestią czasu jest kolejny port kultowej gry z zombie od Capcomu. Wersja VR wyznaczyła jednak nowy standard, ustanawiając pewien rekord w sklepie Oculusa.
Resident Evil 4 VR to niespodziewany hit
Jak podaje serwis Venture Beat, Resident Evil 4 VR jest w tej chwili najlepiej sprzedającą się grą na platformie Meta Quest. Nic w tym dziwnego – tak musiała się zakończyć premiera jednego z najbardziej rozpoznawalnych IP w całej branży gier, na zupełnie nowej platformie. I to wszystko w ledwo ponad miesiąc od pierwotnego wydania gry.
Co jednak najważniejsze – do Resident Evil 4 VR powróci tryb znany z oryginalnej produkcji – Mercenaries. Jest to dość prosta zabawa w przetrwanie, podczas której stawiamy czoła hordom Ganados, zabijając ich jak największe liczby, dopóki nie upłynie czas. Twórcy potwierdzili także, że do trybu powróci wszystkie pięć grywalnych postaci, więc rozwałki na ekranie nie zabraknie dla nikogo.
Jeszcze więcej zombie!
Deweloperzy produkcji pracują także nad usprawnieniami w kwestiach wygody grania oraz mobilności podczas rozgrywki. Na liście zmian wspomniane jest dostosowanie ustawień wzrostu gracza, sterowanie oparte o ruch rąk, ułatwienia dostępu dla osób leworęcznych. Intryguje też własnoręczna kalibracja klatki piersiowej oraz tułowia, pozwalająca na wygodniejsze rzucanie granatów. Wszystkie zmiany pojawią się w bezpłatnej aktualizacji, którą zobaczymy w 2022 roku.
Warto też zaznaczyć, że Resident Evil 4 VR jest w tej chwili nominowany do Najlepszej gry AR/VR, w ramach zbliżającego się The Game Awards. Miejmy nadzieję, że Oculus Quest 2 będzie otrzymywać coraz więcej tak docenianych produkcji. Urządzenie firmy Meta to obecnie najrozsądniejsza opcja dla graczy, chcących zanurzyć się w świecie gier VR.
Czy Armature Studio – ekipa odpowiedzialna za port – otrzyma statuetkę za grę AR/VR? Tego dowiemy się, oglądając The Game Awards już 9 grudnia.
