Od początku tego tygodnia w Warszawie możecie spotkać samochód z kamerami na dachu. W związku z tym postanowiliśmy rozwiać wątpliwości – nie jest to pojazd służb, a także nikt nie nagrywa kolejnej części „Szybkich i Wściekłych”. Celem przedsięwzięcia jest skanowanie ulic.
Dokładny obraz dróg w Warszawie
Dopiero co mogliśmy przeczytać o ambitnym projekcie Mercedesa oraz niderlandzkiego ministerstwa infrastruktury i gospodarki wodnej, którego celem jest poprawa ruchu miejskiego. Wykorzystywane są w nim samochody z gwiazdą, które zbierają szereg danych za pomocą znajdujących się w nich czujników i systemów.
Warto odnotować, że podobne przedsięwzięcie odbywa się również w Polsce. Co prawda, na znacznie mniejszą skalę, a także przy wykorzystaniu innej technologii, ale oba projekty mają ze sobą całkiem sporo wspólnego. Idealnie więc pasuje tutaj użycie popularnej frazy „Cudze chwalicie, swego nie znacie” z wiersza Stanisława Jachowicza.
Samochód z kamerami na dachu już jeździ po ulicach Warszawy – po raz pierwszy wyjechał w miniony poniedziałek. Jego zadaniem jest przygotowanie dokładnego obrazu 150 km dróg, który ma charakteryzować się wyższą szczegółowością niż zdjęcia Street View w Mapach Google.
Zamontowane kamery wykonują zdjęcia co pięć metrów, a na ich podstawie tworzony jest obraz całej ulicy. Docelowo ma zostać „zeskanowanych” 115 odcinków, znajdujących się na 93 ulicach, które zostały wybrane w taki sposób, aby zapewnić możliwie dużą dawkę zróżnicowanych danych. Ponadto cały odcinek, który pokona samochód, ma zawierać 10 km dróg, które przy pomocy specjalnego narzędzia będą poddane analizie, aby automatycznie wykryć nieprawidłowości.
Poprawa jakości dróg, a także walka z nielegalnymi reklamami
Jak informuje Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie, zebrane materiały trafią na stanowisko dyspozytorskie Pogotowia Drogowego ZDM, a następnie, po przeprowadzeniu analizy, zostaną wykorzystane do wybrania ważnych celów do realizacji. Ma to przełożyć się na dokładniejszą kontrolę stanu infrastruktury drogowej i usprawnić proces usuwania awarii.
Projekt zakłada, że początkowo jego twórcy skupią się na wykrywaniu ubytków nawierzchni i niektórych uszkodzeń oznakowania pionowego. Później, gdy technologia udostępniona przez firmę OPEGIEKA okaże się skuteczna, w planach jest rozszerzenie wykrywanych nieprawidłowości o inne rodzaje oznakowania i większą liczbę elementów infrastruktury drogowej.
Jeśli samochód z kamerami, a także prowadzony obecnie program pilotażowy, przyniosą oczekiwane wyniki, to niewykluczone, że później obejmie on wszystkie arterie w Warszawie.