Przenośny klimatyzator od Sony po raz drugi

Przenośny klimatyzator od Sony po raz drugi

Któż nie chciałby nieco ochłody w gorące, sierpniowe popołudnie nad Bałtykiem?

Sony Reon Pocket 2 ze znaczącymi poprawkami

O pierwszej wersji Reon Pocket pisaliśmy w lipcu ubiegłego roku. Ten niewielki klimatyzator należało kupić w zestawie ze specjalną koszulką posiadającą odpowiednią kieszeń. Bateria mogła wytrzymać około półtora godziny, a temperatura kontrolowana była za pomocą dedykowanych aplikacji na Androida i iOS. Reon Pocket miał być projektem przygotowanym na ubiegłoroczne igrzyska w Tokio – i choć zostały one przełożone, Sony i tak zdecydowało się wypuścić ten produkt na rynek.

Teraz, po ponad dziewięciu miesiącach od premiery „jedynki”, tokijski gigant przedstawił światu nową odsłonę Reon Pocket. Urządzenie nie doczekało się rewolucji w kwestii wyglądu, ale za to otrzymało wiele poprawek i udoskonaleń w warstwie technicznej. Przede wszystkim, według Sony, nowa wersja klimatyzatora osiągnęła niemal dwukrotny wzrost skuteczności w pochłanianiu ciepła w porównaniu z poprzednikiem, co bezpośrednio przekłada się na wydajność chłodzenia. Urządzenie ma również być bardziej odporne na pot, dzięki czemu możliwe będzie np. wykonywanie z nim lekkich ćwiczeń.

Przenośny klimatyzator od Sony po raz drugi
Tak wyglądał Reon Pocket pierwszej generacji. Foto: DesignBoom

Znaczącą zmianą ma być również fakt, że nie potrzeba będzie specjalnej koszulki, aby móc korzystać z Reon Pocket 2. Sony wspólnie m.in. z Le Coq Sportif i innymi producentami zaprojektowało całą linię produktów z kieszonkami na klimatyzator – są stylizowane na ubrania do golfa. Wypuszczono też jednak specjalny uchwyt, dzięki któremu urządzenie będzie można nosić nawet w „tradycyjnych” ubraniach.

Jest jednak jeden mały problem – urządzenie w tym momencie jest dostępne jedynie na rynku japońskim w cenie około 140 dolarów. Producent nie ujawnia żadnych informacji o premierze w pozostałych częściach świata – może się więc okazać, że wspomniane na wstępie letnie popołudnia nad Bałtykiem będziemy musieli ochładzać sobie w inne sposoby.