Starlink to zdecydowanie jeden z najbardziej ambitnych projektów Elona Muska. CEO SpaceX, Tesli oraz Twittera, wraz ze swoją załogą inżynierów stworzył coś niesamowitego – sieć satelitów, będących w stanie zapewnić superszybkie połączenie internetowe w praktycznie każdym zakątku Ziemi. Firma cały czas ulepsza swoją usługę – tym razem rozpoczyna testowanie roamingu. Ten jednak nie będzie należał do najtańszych.
Internet satelitarny Starlink na całym świecie – dzięki roamingowi
SpaceX wykonało masę zmian w swojej usłudze internetu Starlink. Początkowo internet ten był dostępny tylko w niektórych obszarach Ziemi (tam, gdzie sięgał zasięg satelitów), jednak finalnie w 2021 roku objął każdy skrawek lądu na naszej planecie.
W lipcu ubiegłego roku wystartowała usługa internetu satelitarnego dla jachtów/łodzi, która do pierwszego kwartału br. ma być dostępna na wodach całego świata, a w listopadzie usługa nieco straciła na atrakcyjności, ponieważ Elon Musk nałożył limit danych 1 TB, zupełnie jak w przypadku ofert internetu mobilnego.
Kolejna zmiana jest podobna do ostatniej – firma wysyła do pierwszych użytkowników wiadomości oznajmiające, że testuje ofertę roamingu, który ma umożliwić dostęp do internetu „niemal w każdym miejscu na świecie”, czyli nawet w krajach, w których Starlinka oficjalnie nie ma. Według firmy, usługa ma zapewnić szybkie łącze internetowe z niskimi opóźnieniami, ale jakość połączenia może czasem szwankować – chwilami jego jakość będzie spadać, a w najgorszym przypadku skończy się na chwilowym braku dostępu do sieci.
To dość intrygujące, że w mailach do wybranych klientów pisze tak o tym otwarcie – jednak nie jestem pewny, czy to dobrze świadczy o usłudze, patrząc na to, ile ona kosztuje. Niemniej, ten aspekt powinien być naprawiany w czasie – wiadomo, roaming to nowość dla firmy.
Cena niska nie jest
Usługa globalnego roamingu Starlink kosztuje 200 dolarów miesięcznie (równowartość ~ 892 złotych), co nie jest najniższą kwotą. Jak SpaceX zaznacza, na ten moment usługa jest dostępna wyłącznie w dolarach amerykańskich, a każdy posiadacz Starlinka spoza Stanów Zjednoczonych jest traktowany jako importer – i to właśnie na niego spada cała odpowiedzialność, jeśli chodzi o płatność ceł oraz innych podatków, gdy takie będą potrzebne.
Mimo wysokiej ceny, oferta może okazać się naprawdę korzystna dla tych, którzy często podróżują.