Sunswift 7 to samochód elektryczny zasilany solarnie, który na jednym ładowaniu przejechał odcinek 1000 kilometrów w czasie krótszym niż 12 godzin. To spektakularne osiągnięcie zostało odnotowane w księdze rekordów Guinessa.
Sunswift 7 jest najlepszy pod słońcem
Bicie rekordu odbyło się w Australii na torze Australian Automotive Research Center, zlokalizowanym w Wensleydale na terenie stanu Victoria. Właśnie tam elektryczny Sunswift 7 pokonał na jednym ładowaniu 240 okrążeń, czyli wspomniany tysiąc kilometrów w czasie 11 godzin 52 minut i 8 sekund. Jeżeli wynik ten przełożymy na prędkość, to wyjdzie nam, że samochód jechał średnio 85 km/h. Auto zaliczyło kilka przerw na zmianę kierowcy oraz jeden przystanek na wymianę opon.
Trzeba przyznać, że ekipa Sunswift Racing miała tego dnia wiele szczęścia, gdyż udało się jej uporać z poważną awarią akumulatora, która mogła pogrzebać szanse na rekord. W pewnym momencie trwania próby auto zatrzymało się z powodu wystąpienia wspomnianej usterki. Zasady, określone przez komisję, wskazywały jasno, że jednorazowy postój nie może być dłuższy niż kwadrans. Naprawa bolidu się przeciągała, lecz ostatecznie na tor udało się wrócić po 14 minutach i 52 sekundach. Osiem sekund później byłoby już po zawodach.
Certyfikat Guinness World Record został przyznany uczestnikom kilka dni później, ponieważ eksperci musieli przeanalizować i sprawdzić zgromadzone z przejazdu informacje. Sunswift 7 jest obecnie rekordzistą w kategorii: Najszybszy samochód elektryczny na dystansie 1000 km na jednym ładowaniu.
Kluczem do sukcesu był rekordowo niski pobór energii
Sunswift 7 tylko wygląda zadziornie, bo wewnątrz to bardzo oszczędna bestia, która zużyła podczas przejazdu bardzo mało energii, konkretnie 38 kWh. Czyniąc prosty rachunek, daje to 3,8 kWh na 100 km. Ten samochód, według wyliczeń australijskiego zespołu, jest o 75 procent bardziej wydajny od najbardziej wydajnych aut elektrycznych dostępnych na rynku, które potrzebują przynajmniej 15 kWh, aby przejechać taką samą odległość.
Pojazd został zaprojektowany przez grupę australijskich studentów z University of New South Wales. Jego wielką zaletą jest to, że ma bardzo małą masę, ponieważ waży tylko 500 kg, czyli tyle, co jedna czwarta Tesli. Sunswift 7 to samochód o bardzo opływowym wyglądzie (jego współczynnik oporu powietrza wynosi zaledwie 0,095), wyposażony w panele słoneczne, które znajdują się we wszystkich kluczowych miejscach, czyli na dachu, na tylnych błotnikach i na masce.
To wehikuł typowo koncepcyjny, stworzony do bicia rekordów, ponieważ nie ma niezbędnych komponentów (np. poduszek bezpieczeństwa), by poruszać się po drogach publicznych.
Sam szef zespołu wyścigowego Sunswift, który był szefem operacyjnym Red Bull Formula One Team, Richard Hopkins, potwierdza to, mówiąc:
Sunswift 7 nie jest samochodem przyszłości, ponieważ poszliśmy na kompromis w zakresie komfortu, a koszt jego produkcji jest wygórowany. Pokazaliśmy jednak, że jeśli chcesz, aby samochody były bardziej wydajne, bardziej zrównoważone, bardziej przyjazne dla środowiska, to jest to możliwe.
Ostatni rok obfitował w różne rekordy związane z autami elektrycznymi, np. Rimac Nevera stał się najszybszym na świecie elektrykiem, osiągając prędkość 412 km/h, a hipersamochód Pininfarina Battista został królem przyśpieszenia, gdy jego licznik pokazał 100 km/h w czasie 1,86 sekundy. Czy w 2023 roku będzie jeszcze więcej takich doniesień? Mam nadzieję – przecież wszyscy lubimy zaciętą rywalizację.