Mały Gigant, samochód elektryczny, zbudowany przy współpracy bijących rekordy prędkości zapaleńców oraz speców od silników elektrycznych, pobił rekord prędkości z 2016 roku. Pojazd zasilany 1152 akumulatorami rozpędził się do 568 kilometrów na godzinę.
Niby elektryk, ale wariat
Samochód elektryczny, ochrzczony imieniem Mały Gigant, powstał z miłości do prędkości Team Vesco oraz ambicji do budowy potężnych i niezawodnych jednostek elektrycznych reVolt systems. Choć inżynierowie nie zdradzają szczegółów dotyczących pojazdu i jego sekretów, wiadomo, że napędzają go dwa zmodyfikowane silniki Tesli.
Energię potrzebną do napędzania tych potworów zapewniało łącznie 1152 pryzmatycznych baterii litowo-jonowych. Aby naładować monstrum, zespół posłużył się swoją własną mini-elektrownią słoneczną na kółkach. Spowodowało to jednak problemy z próbą pobicia rekordu.
Próby odbywały się na Słonej równinie Bonneville w stanie Utah. Według regulacji Międzynarodowej Federacji Samochodowej, pojazd bijący rekord ma wykonać dwie próby, z których wyciągana jest średnia. 31 października Mały Gigant rozpędził się do 568 kilometrów na godzinę, o prawie 20 km/h więcej niż poprzedni rekordzista, samochód elektryczny Venturi Buckeye Bullet 3, który w 2016 roku osiągnął prędkość 549 km/h.
Aby jednak wynik został oficjalnie uznany, próba musi zostać powtórzona w odstępie godziny od poprzedniej, w celu eliminacji wpływu czynników zewnętrznych jak wiatr czy nachylenie. Ponieważ naładowanie akumulatorów trwało znacznie dłużej, nie udało się spełnić tego wymagania. Dlatego samochodowi elektrycznemu przyznano „jedynie” tytuł najszybszego samochodu elektrycznego Ameryki.
Niesamowity samochód elektryczny
Kierowca Eric Ritter, który brał już udział w poprzednich wyzwaniach prędkościowych Team Vesco, stwierdził po próbie, że Mały Gigant to potwór, od startu do mety pędzący bez zawahania. Próba pokazała, że marzenie 400 mil na godzinę (około 650 km/h) to już nie mrzonki, a kolejny krok do zrealizowania.
Ekipa jest mocno zmotywowana i ma zamiar sięgać po kolejne rekordy. Kto wie, być może kiedyś zespół lub ich następcy i ich nowy samochód elektryczny sięgną po rekord ustanowiony w 1997 roku przez Thrust SSC. To monstrum rozpędziło się przy pomocy dwóch silników odrzutowych do oszałamiających 1228 kilometrów na godzinę, przekraczając barierę dźwięku na lądzie.