Firma General Electrics ogłosiła, iż opracowuje turbiny wiatrowe o wielkości przeciętnego drapacza chmur, które będą w stanie korzystać z bazy wydrukowanej w technologii 3D. Konglomerat planuje również współpracę z branżą budowlaną oraz swoimi partnerami, aby móc wdrożyć swój nowy pomysł we wszystkich regionach świata.
Nowe, zaprojektowane przy użyciu druku 3D turbiny miałyby pozwolić na skorzystanie z silniejszych wiatrów znajdujących się na większych wysokościach. Konstrukcja od General Electrics obsługuje także większe łopaty, które automatycznie są w stanie wytworzyć większą moc. Niestety w przypadku konwencjonalnych rozwiązań, transport dużych turbin jest logistycznym koszmarem. GE chce, aby firmy mogły drukować turbiny w 3D wszędzie tam, gdzie chcą je umieścić. Lądowe wersje będą mogły osiągać nawet do 200 metrów wysokości – to ponad dwukrotnie więcej niż średnia wysokość drapaczy chmur w USA.
Turbiny wiatrowe coraz popularniejsze
Turbiny wiatrowe montowane na lądzie sukcesywnie zwiększały swoją wysokość już od lat 80 ubiegłego wieku. Bez łopat, ich średnia wysokość to obecnie około 20 metrów – w idealnych warunkach tego typu konstrukcja jest w stanie generować do 2000 kW mocy. Oczywiście istnieją wyjątki: jest nim chociażby jedna z najwyższych turbin lądowych w Gaildorf w Niemczech, która posiada 178 metrów wysokości. General Electrics chce, aby wszystkie kolejne montowane turbiny były z założenia bardzo wysokie.
Tego typu pomysł daje producentowi przewagę – już teraz jest on największą na świecie firmą zajmującą się tego typu rozwiązaniami.
Więcej, szybciej, wydajniej
Nowa technologia proponowana przez GE ma pozwolić branży przejść na wyższy poziom. Nie tylko pozwoli ona skrócić czas i ilość pracy potrzebną do zamontowania turbin, ale również obniży koszty przy jednoczesnym lepszym uzysku energii z danej jednostki. To kamień milowy w nowej generacji elektrowni wiatrowych.
General Electrics obecnie uważa, iż jest w stanie zbudować 160-metrową turbinę o mocy 5 MW, która generuje rocznie około 33 proc. mocy więcej niż turbina o połowę mniejszej wielkości – i to przy oszczędnościach kosztów.