Mapy Google podpowiedzą, czy starczy dla Ciebie miejsca w autobusie

Mapy Google podpowiedzą, czy starczy dla Ciebie miejsca w autobusie

Podróżowanie komunikacją publiczną to, w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, temat, któremu przyglądało się wielu specjalistów, a także codziennych podróżujących. Czy to z obawy o swoje zdrowie, czy z uwagi na konieczność dostosowania komunikacji zbiorowej do nowych warunków, tego typu podróże ciągle znajdują się pod lupą badaczy. W bezpiecznym korzystaniu z publicznych środków transportu chce pomóc również Google, wprowadzając do aplikacji Mapy ciekawe rozwiązanie bazujące na Sztucznej Inteligencji.

Sztuczna Inteligencja widzi więcej niż ludzkie oko

Już od wielu miesięcy niezmiennie pozostają w mocy zalecenia dotyczące ograniczenia przebywania w zatłoczonych miejscach, gdzie łatwo o kontakt z różnymi drobnoustrojami przenoszonymi przez innych ludzi. Szczególnym miejscem jest tutaj transport zbiorowy, gdzie dość często, zwłaszcza w godzinach komunikacyjnego szczytu, panuje powszechny tłok, a zachowanie dystansu między podróżującymi jest po prostu niemożliwe.

By przeanalizować, które środki komunikacji zbiorowej i w jakich godzinach są najbardziej zatłoczone, prowadzone są różnego typu obserwacje, Google, do swojej technologii predykcji zatłoczenia komunikacji publicznej, wykorzystuje dane zbierane przez użytkowników aplikacji Mapy, a także Sztuczną Inteligencję, pozwalającą uporządkować i zweryfikować jakość zebranego materiału.

Mapy Google predykcja zatłoczenia
fot. Google

Predykcja ruchu na szeroką skalę

W jednym z ostatnich postów na blogu Google, zapowiadającym wdrożenie szeregu nowości do aplikacji Mapy, czytamy o zdecydowanym rozszerzeniu zastosowania narzędzia predykcji zatłoczenia transportu. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez producenta aplikacji, usługa ma działać w przeszło 100 krajach na całym świecie, pozyskując wiedzę od 10 000 operatorów komunikacji zbiorowej.

Wszystko po to, by niezależnie od przyczyny (dyskomfort powodowany tłumem, obawa o zdrowie, poczucie braku higieny i sterylności) móc uniknąć podróżowania tymi środkami komunikacji publicznej, które o danej godzinie są najbardziej zatłoczone.

Mapy Google predykcja zatłoczenia
fot. Google

Czy tego typu rozwiązanie ma szansę przydać się w rzeczywistości? Będąc brutalnie szczery, jestem mocno sceptyczny. W końcu komunikacją publiczną, w godzinach szczytu, podróżujemy nie dlatego, że chcemy, a dlatego że musimy i fakt zatłoczenia pociągu czy autobusu nie ma tu większego znaczenia.

Choć informacje wydają się użyteczne i są prezentowane w przystępnej formie, nie sądzę, by cokolwiek zmieniły.